Hubert i Paweł są braćmi, ale praktycznie wcale nie są do siebie podobni – ani wyglądem, ani charakterem. Hubert jest przystojny, a Paweł za to jest bardzo inteligentny. Hubert ożenił się w wieku dziewiętnastu lat, ponieważ wpadli z dziewczyną. Rok po ślubie znowu okazało się, że spodziewają się dziecka, ale tuż po porodzie dziewczyna już po prostu uciekła i zostawiła Hubertowi dziecko. Wówczas Paweł miał piętnaście lat, a Hubert dwadzieścia. Brat nieustannie podrzucał Pawłowi dziecko, aby ten się nim opiekował. Młodszy brat tłumaczył się: „muszę się uczyć! Mam jutro sprawdzian”. Hubert odpowiadał mu: „jak napiszesz na trójkę, to nic się nie stanie. Świat się nie zawali z tego powodu”. Z trudem (czyli uczeniem się po nocach, by mieć dobre oceny i wyniki matur) Paweł ukończył szkołę.
Rozpoczął studia na uniwersytecie i uciekł z domu do akademika. Od tego czasu Paweł rzadziej widywał się z siostrzeńcami, przez co mniej się nimi opiekował. Paweł studiował i pracował. W ciągu kilku lat po zakończeniu studiów mógł kupić sobie kawalerkę. Później spłacił kredyt hipoteczny, wyremontowała mieszkanie, a potem kupił mieszkanie dwupokojowe. W tym celu ponownie wziął kredyt hipoteczny, ale już na mniejszą kwotę, niż poprzednio, ponieważ miał zdecydowanie większy wkład własny. Gdy ledwo zamknął ten kredyt, krótko po tym wziął następną pożyczkę, także na zakup kolejnego mieszkania. Jedno mieszkanie z tych wszystkich zajmował, a dwa wynajmował. Paweł marzy o tym, by do pięćdziesiątki zostać właścicielem kilku mieszkań i zostaniu rentierem, który ma dochód pochodzący z wynajmu mieszkań. „Jeśli ma się już jedną nieruchomość, to kupno nowego mieszkania nie stanowi już większego problemu, bo z wynajmu jednego mieszkania ma się pieniądze na spłacenie kolejnego ” – mówi.
Tymczasem liczba osób mieszkających w trzypokojowym mieszkaniu rodziców rosła. Hubert wprowadził się tam z nową żoną, z którą mieli już dwójkę dzieci. Teraz jego najstarsza córka jest w ciąży i zamierza przyprowadzić męża do domu. W sumie dziewięć gnieździ się w niezbyt dużym mieszkaniu. Rodzice błagali: „Pawełku, pozwól nam żyć w jednym z Twoich mieszkań!”. Paweł nie widział problemu w tym, by rodzice zamieszkali w jednym z jego mieszkań. Gorzej, że wtedy nie wiedziałby, jak spłacić kredyt na ostatnio zakupione mieszkanie. Rodzice zgodzili się na warunek syna i przejęli spłatę kredytu hipotecznego.
– Brać pieniądze od rodziców za mieszkanie? Nie mogłabym tego zrobić -mówi znajoma Pawła.
A Paweł może i sumienie go nie dręczy…