Nic im nie jestem winna

W moim życiu wydarzyła się niefortunna sytuacja.

Na początek – jestem z zawodu nauczycielką języka hiszpańskiego, uczyłam w szkole specjalistycznej. Tak się złożyło, że dziesięć lat temu moja szkoła zmieniła kwalifikacje z hiszpańskiego na angielski, co wyeliminowało konieczność zatrudniania nauczycieli języka hiszpańskiego. W związku z tym musiałam zmienić pracę, do tego znaleźć coś, co w ogóle mi się nie podoba. Całe życie zawodowe byłam strasznie zmęczona, ponieważ nauczanie nie sprawiało mi przyjemności.

Właśnie dlatego rozpaczliwie czekałam na emeryturę, a kiedy się doczekałam, radość nie miała końca. No prawie, bo do życia emeryta zostały mi tylko dwa tygodnie. Już wyobrażałam sobie mój odpoczynek, wolność i spokój. Ale mój syn i synowa zaburzyli trochę ten obraz.

Dzieci przyszły w odwiedziny i powiedziały, że muszę zaopiekować się ich dwuletnią córką, gdy oni pojadą do Grecji. Doskonale rozumiem, że jestem babcią, a to moja ukochana wnuczka. Nigdy nie pozbawiałam dziecka uwagi i prezentów, ale trudno jest zostać samotnie przez całe dziesięć dni z małym dzieckiem zaraz po przejściu na emeryturę. Nawet nie zdążę zamknąć wszystkich spraw i zaczerpnąć wolności, a już uwieszą dziecko na mojej głowie.

Przez wiele lat czekałam na relaks i spokój, a z jakiegoś powodu mój syn i jego żona uznali, że to odpowiedni czas, aby pojechali na wakacje i zostawili mnie z dzieckiem. Kiedy wychowywałam syna, nigdy nie zostawiałam go na dłużej z dziadkami. Natomiast dzisiejsza młodzież nabrała tendencji do pozostawiania dzieci innym na głowie. A wydawało mi się, że mój syn dobrze zna moje zdanie w tej sprawie. Być może to synowa wpadła na taki pomysł.

Tak, teściowe mojego syna co tydzień zabierają wnuczkę do siebie. Z tego powodu synowa najwyraźniej pomyślała, że ​​powinnam pójść za ich przykładem. Uważam, że odpowiedzialność za dziecko spoczywa wyłącznie na rodzicach, a nie na dziadkach.

Proszę mi wyjaśnić, dlaczego miałabym czuwać w nocy, usypiać, karmić, kąpać, myć, zmieniać pieluchy w moim wieku? Czy mój syn naprawdę nie współczuje mi? Może zrozumiałabym to, gdyby oboje byli zajęcia pracą. Ale oni po prostu chcą odpocząć. Dlaczego nie mogą zabrać dziecka ze sobą?

Mój syn bardzo się obraził, kiedy odmówiłam opieki nad wnuczką. Oświadczył, że jestem złą babcią i niewyrozumiałym człowiekiem. A ja odmówiłam między innymi dlatego, że nie chcę, aby dzieci przyzwyczaiły się do tego, że mogą zrzucać na mnie wnuczkę. Muszą zrozumieć, że dziecko potrzebuje uwagi rodziców, a ja chcę delektować się długo wyczekiwaną emeryturą.

Oczywiście boli mnie obecna sytuacja i nie chcę się kłócić, ale nie pozostawiają mi wyboru, bo po prostu nie szanują mojej chęci odpoczynku. Niech syn i jego żona przyzwyczają się do odpowiedzialności.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

trzy × 4 =

Nic im nie jestem winna