Miałem dziecko z kobietą, której nie kochałem. Nie poprosiłem jej o rękę, więc zostawiła mnie z synem

Spotykałem się z kobietą na darmo, byłem zbyt leniwy, aby podjąć wysiłek i odeprzeć natarczywą dziewczynę. Nagle kobieta, z którą się spotykałem, oznajmiła że spodziewamy się dziecka. Oczekiwała oczywiście, że natychmiast się z nią ożenię, utrwalimy nasz związek, a ona stanie się pretendentką numer jeden do moich pieniędzy i mieszkania w centrum Warszawy. Ciężko i długo pracowałem, żeby kupić to mieszkanie i nadal tyrałem jak koń, żeby utrzymać przyzwoitą pensję, choć nie najwyższą. Nie zamierzałem dzielić się nim z dziewczyną, której tak naprawdę nawet nie lubiłem.

Od razu określiłem swoje granice i zaproponowałem jej różne opcje. Może pozbyć się dziecka, a jeśli nie, to albo dziecko będzie w całości na nią, albo na mnie. Namawiałem ją do aborcji, ale w końcu urodziła ślicznego chłopczyka, któremu nadaliśmy imię Krystian.

Mój związek z dziewczyną był znośny przez pierwszy rok, kiedy syn dorastał, nawet się do siebie zbliżyliśmy, ale kiedy zorientowała się, że nie zamierzam prosić jej o rękę, zostawiła mi chłopca i uciekła.

Nie przeszkadzało mi to, moje pieniądze wystarczyły na dwie osoby. Bardzo kochałem mojego syna, byłem gotów wydać na niego wszystkie moje pieniądze, a moja zmarła mama zawsze bardzo mi pomagała, wszystkiego mnie uczyła.

Jednak bez względu na to, jak bardzo starałem się wychować dobrego syna, Krystian był nieznośnie samolubny. Żądał ode mnie tylko pieniędzy, a moje żądania były takie maminsynkowe… I nie miał dla mnie żadnego szacunku. Nie rozumiem, co zrobiłem źle, w którym momencie i dlaczego on taki wyrósł.

Teraz chłopak studiuje na uniwersytecie, rzadko wraca do domu, ale regularnie domaga się pieniędzy. Moje dziecko nie interesuje się nawet moim zdrowiem, a nie może się doczekać, kiedy przekażę mu interes, bo Krystian też chce się zajmować biznesem. Boję się powierzyć mu swoje sprawy i wszystko inne.

Teraz żałuję, że w swoim czasie, kiedy mogłem wybrać, wybrałem dziecko. Nie powinienem był podejmować się wychowywania dziecka, kiedy nie byłem na to gotowy. Miałem jeszcze szansę spotkać kogoś, z kim chętnie spędziłbym czas na starość, a poświęciłem życie niewdzięcznemu synowi, na którego nie mogę liczyć nawet w interesach, a co dopiero mówić o bliskości duchowej. Szkoda, że nie wiedziałem tego wczesniej!

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

piętnaście − 13 =

Miałem dziecko z kobietą, której nie kochałem. Nie poprosiłem jej o rękę, więc zostawiła mnie z synem