Tą historią podzieliła się ze mną przyjaciółka, gdy wracałyśmy do domu z siłowni. Nigdy nie zapomni tego, co zrobił jej mąż. W pierwszej chwili obraziła się i pomyślała, że jej mąż przestał ją kochać, a w skrajnym przypadku, że nie rozumie nic z życia rodzinnego. Dopiero po pewnym czasie, zdała sobie sprawę, jak wiele on robi. Wzięli ślub gdy oboje byli już samowystarczalnymi, spełnionymi ludźmi, mieli mieszkanie, dobrą pracę i samochód. Pobrali się z miłości i tak żyli przez kilka lat, ale kiedy romans zaczął przeradzać się w życie codzienne, ona zaczęła coraz bardziej angażować się w życie rodzinne i popełniać błędy.
Zrezygnowała z pracy i cały swój czas poświęcała mężowi. Zamiast czytać magazyny o modzie, zaczęła czytać korespondencję męża, wnikać w jego przestrzeń osobistą, dawać mu wskazówki tam, gdzie nie były potrzebne. Gdy męża nie było w domu, ciągle do niego dzwoniła, pytając, gdzie jest i z kim. Z siłowni i spotkań z przyjaciółmi, przesiadła się na pranie i gotowanie. Zamiast czytać książki, zaczęła haftować i robić na drutach. Wtrącała się w sprawy swojego męża i wydawała mu polecenia.
Dzwoniła do pracy prawie co godzinę i pytała, co u niego słychać. Wysokie szpilki i błyszczące sukienki, zostały zastąpione na trampki i ubrania z lumpeksu. Prasowała pościel po obu stronach, zajmowała się rękodziełem i zagłębiała się w psychologię związku. W sumie robiła wszystko, co mogła, aby stać się idealną gospodynią domową. Z upływem czasu, stała się zaniedbaną kobietą. Pewnego wczesnego popołudnia, kiedy nic nie zapowiadało kłopotów, za oknem świeciło już jasne słońce, a z podwórka słychać było krzyki pierwszoklasistów idących do szkoły, mężczyzna siedział w kuchni i z niezadowoloną miną patrzył, jak jego żona przygotowuje śniadanie. Już kilka razy mówił jej, żeby nie gotowała, że wystarczy mu filiżanka kawy, ale żona go nie słuchała. Kiedy posiłek był gotowy, położyła jedzenie na stole, mówiąc, że nie wypuści go z domu z pustym żołądkiem.
– Słuchaj, jesteś moją żoną, a nie służącą! Oboje jesteśmy panami tego domu. Nie potrzebuję kilku potraw do każdego posiłku, nie muszę codziennie czyścić i sterylizować całego domu. Nie jestem dzieckiem, nie wymagam stałej kontroli. Jestem dorosły i potrafię o siebie zadbać. Zakochaliśmy się w sobie nawzajem, ponieważ odnaleźliśmy w sobie cząstkę siebie. Kochamy się i będziemy kochać. Nie musimy zamieniać naszego związku na idealny. Nie wchodź w mój cień, bądź sobą. Zostań ze mną, proszę, z tą, którą pokochałem, z tą jasną, wesołą, łatwą do życia dziewczyną.
Mężczyzna uderzył pięścią w ścianę i wyszedł z domu. Przez kilka kolejnych minut, stała na środku kuchni zupełnie sama. Próbowała zagłębić się w istotę tego, co powiedział jej mąż. Następnie wrzuciła całe przygotowane śniadanie do śmietnika, uprzątnęła wszystkie domowe dekoracje. Natychmiast wykupiła sobie lekcje angielskiego, zapisała się na manicure, strzyżenie i farbowanie w salonie kosmetycznym i zadzwoniła do mnie, żeby zdobyć numer mojego osobistego trenera na siłowni. Teraz nie jest ona idealną gospodynią domową, nie jest wszechstronną specjalistką od wszystkiego, ani osobistym szefem kuchni. Nie uznaje granic, nie jest zobowiązana wobec nikogo, nie przedkłada niczyich interesów nad własne i nie próbuje nikomu niczego udowadniać. Teraz daleko jej do ideału, ale jest bardzo kochaną żoną. Teraz żyje swoim życiem.