Martyna obudziła się, ponieważ usłyszała, jak teściowa narzeka na nią i opowiada swojemu synkowi, a jej mężowi, że wyleguje się do 11 mimo tego, że to już najwyższy czas aby wstać i zająć się mężem. Martyna nie spała całą noc, ponieważ zarówno ich córka, jak i mąż Bartek mieli jakieś problemy żołądkowe, więc Martyna musiała się nimi zajmować i naprawdę przez całą noc nie zmrużyła nawet na chwilę oka. Teściowa zaczęła oczerniać Martynę i wymyślać jakieś kompletne bzdury. Należy na wstępie zaznaczyć, że teściowa nigdy nie lubiła Martyny i zawsze, gdy tylko mogła dogryzała jej i porównywała do pierwszej żony Bartka, która była zresztą jej ulubienicą. Martyna zawsze czuła się przez takie zachowanie bardzo urażona, ale uznała, że nie będzie się kłóciła ze starszą kobietą, a teściowa widząc, że może wszystko, pozwalała sobie na coraz więcej.
Zarzuciła Martynie, że nie potrafi zajmować się domem oraz niewystarczająco opiekuje się swoim mężem, a przecież miałaby na wszystko czas, gdyby tylko chciała, bo nie pracuje i siedzi w domu! Martyna odeszła z pracy rok po narodzinach córki, ale to była decyzja jej i Bartka. Po prostu ich córka tak często chorowała, że Martyna i tak ciągle musiała brać wolne, więc nie miało to wszystko sensu.
Narzekanie teściowej przyniosło w końcu upragnione owoce. Kiedy mężczyzna wracał z pracy, był zły i okarżał ją o to, że a to źle umyła podłogę, a to drugi dzień z rzędu ta sama zupa, a on ma ochotę na coś innego itd. Martyna usprawiedliwiała się tym, że była z dzieckiem u lekarza, na rehabilitacji i jeszcze w aptece, więc nie miała czas na dokładne sprzątanie.
Pewnego razu Martyna ugotowała rosół, a zadaniem Bartka było tylko jego podgrzanie.
Kiedy kobieta jednak wróciła do domu, zobaczyła, że teściowa podaje swojemu synkowi zrobione przez nią kotlety schabowe, a rosół nietknięty stał na kuchence. Ponadto teściowa powiedziała, że uprała ubranka Darii, przy okazji zarzucając kobiecie lenistwo i pasożytnictwo. Bartek poparł matkę i w przypływie gniewu powiedział, że jego była żona jakoś zawsze miała czas na pracę i zajmowanie się domem. To dla Martyny było już za dużo. Martyna zaczęła się pakować i powiedziała mężowi, że może wrócić do swojej pierwszej żony, bo ona nie będzie im już przeszkadzać. Wtedy chyba do Bartka dotarło, co zrobił i zrozumiał, że przesadził. Poprosił żonę o przebaczenie, a matce powiedział, żeby ta już więcej nie ingerowała w ich sprawy rodzinne.