Konrad pochodził ze wsi i do tego z biednej rodziny. Studiował w Warszawie, więc kiedy Angelika, która urodziła się i wychowała w stolicy zakochała się w chłopaku, od razu się jej oświadczył, bo był zachwycony tym, że ktoś taki jak ona zwróciła na niego uwagę. Jej rodzice mieli ogromne, pięciopokojowe mieszkanie w centrum Warszawy i w zasadzie myślę, że można ich nazwać zamożnymi. Wyprawili wesele, a rodzice kobiety zapłacili za wszystko. Naprawdę, Konrad był bardzo podekscytowany całą tą sytuacją i miał nadzieję, że uda mu się w końcu wyrwać z łatki chłopaka ze wsi, który nigdy w życiu nic nie osiągnie. Zresztą, wszyscy na wsi zazdrościli mu, że wziął ślub z warszawianką i w dodatku mieszka z nią w centrum miasta.
Konrad aż sam nie mógł uwierzyć w swoje szczęście. Z czasem jednak wszystko się zmieniło i kobieta miała coraz więcej zastrzeżeń do swojego męża. Zarzucała mu, że nie jest tak elegancki jak inni mężczyźni z jej kręgu, że nie zna zasad dobrych manier, że ubiera się byle jak i bez smaku, a także, że nie zarabia tak, jak jej ojciec. Teściowa zresztą także dokładała do tego swoje trzy grosze i także powtarzała to samo, co jej córka, tyle już w znacznie bardziej bezpośredni i niemiły sposób. Ogólnie rzecz biorąc rodzina żony jak i sama żona robiła wszystko, aby Konrad się stamtąd wyniósł. Postanowił, że szczęście nie obiera się tylko na statusie majątkowym, więc trzeba coś zmienić i wyprowadził się z domu.
Jakiś czas później Angelika wychodząc z matką z restauracji, przypadkowo wpadła na swojego byłego męża. Konrad wyglądał na bardzo eleganckiego, dobrze ubranego i ogólnie zadbanego, a przed nim w wózku leżało dziecko – piękny, jasnooki chłopiec.
– Czy to Twoje dziecko? – zapytała zszokowana Angelika.
– Tak, to nasze dziecko – odpowiedziała dostojna i przepiękna kobieta w płaszczu, która stała obok Konrada. Wsiedli do eleganckiego samochodu, a Konrad spokojnie pomachała Angelice, jakby żegnał się ze swoją przeszłością. Matka Angeliki nie mogła nawet wypowiedzieć słowa, a ona, pochylając głowę pomyślał, że to mogli być oni i mogli razem stworzyć taką rodzinę, ale wszystko sama zniszczyła.