Kocham Was obie – powiedział Igor. Nie mogę odejść od żony, ale Ciebie również nie chcę zostawiać!

– Agnieszko, przepraszam, muszę iść.

– Twoja żona dzwoniła? skoro musisz, to idź. Już jestem do tego przyzwyczajona.

Agnieszce trudno było, pogodzić się z tym, że Igor miał żonę i był na każde jej zawołanie. Chciała, żeby mógł zostać u niej na noc, a rano zjedliby wspólne śniadanie. Mogliby pójść do kawiarni, potem obejrzeć film, otuleni ciepłym kocem. Upiekłaby pyszne ciasto i zjedliby je do kawy na podwieczorek.

Jednak to wszystko było tylko w jej marzeniach. Igor nigdy nie ukrywał, że jest żonaty i ma syna. Nie kocha swojej żony, żyje z nią dla dobra dziecka. Mężczyzna chciał poczekać, aż jego syn skończy szkołę, i wtedy zdecyduje się na odejście od żony i ujawnienie związku z Agnieszką. Kobieta nie chciała przejmować się żoną Igora. Dlaczego miałaby myśleć o szczęściu innej kobiety? Wielokrotnie rozmawiała z Igorem i wiedziała, że jego małżeństwo istniało wyłącznie na papierze. Był bardzo dobrym ojcem i nie chciał ranić syna. Wolał, aby myślał, że rodzice są ze sobą szczęśliwi, a jak chłopiec będzie na tyle duży, żeby zrozumiał sytuację, wyjaśni mu wszystko.

Agnieszka postanowiła być cierpliwa. Igor obiecał jej, że wszystko się skończy gdy jego syn osiągnie pełnoletnośc, a to miało nastąpić już za dwa lata. Potem już nie będą musieli ukrywać swojej miłości. Marzyła o wspólnych nocach z Igorem, wyjściach do kina i do restauracji i wyjazdach na romantyczne wakacje. To wszystko miało się zdarzyć już niebawem. Marzyła również o dzieciach z Igorem.

Dwa lata minęły szybko. Agnieszka była coraz bardziej podekscytowana wizją, wspólnego, wspaniałego życia, jednak Igor coraz częściej szukał wymówek.

– Widzisz Agnieszka, mama Barbary jest bardzo chora, więc zabrała ją do nas. Teraz nie jest dobry moment na zostawienie jej samej, rozumiesz?

Agnieszka westchnęła i potrząsnęła głową w zrozumieniu. Jak długo musi czekać, aż przyjdzie ten czas, że to ona będzie numerem jeden?

W kolejnych dniach Agnieszka czuła się nieswojo i poprzemyśleniu sytuacji, postanowiła iść do apteki kupić test ciążowy. Nie wiedziała, czego chce. Pragnęła dziecka Igora, ale w tej sytuacji to nie był dobry moment. Test pokazał wynik pozytywny. Kobieta była jednocześnie szczęśliwa i bała się przyszłości.

Agnieszka postanowiła nic nie mówić ukochanemu, do czasu, aż potwierdzi ją lekarz, więc po kilku tygodniach wybrała się do kliniki. Siedziała w poradni na końcu korytarza, czekając na swoją kolej. Drzwi się otworzyły i z gabinetu wyszła ciężarna kobieta z dużym brzuchem. Prowadził ją mąż. Nie mogła uwierzyć własnym oczom. Tym mężczyzną był Igor!

Mężczyzna nie zauważył Agnieszki i wyprowadził ciężarną kobietę na zewnątrz.

– Dziewczyno, nic ci nie jest, jesteś blada. – zaganęła Agnieszkę pielęgniarka.

– Trochę mi słabo, mogę prosić o wodę?

Lekarz potwierdził ciążę.

– Gratulacje. To Pani pierwsza ciąża, dodatkowo ma Pani już prawie 40 lat, więc proszę na siebie uważać i brać witaminy. W tych czasach to już norma, że kobiety przed 40 rokiem życia zachodzą w ciążę, proszę się nie martwić.

Agnieszka uśmiechnęła się i nic nie odpowiedziała. Jej myśli wirowały wokół sytuacji, której była świadkiem na korytarzu.

„Jak on mógł to zrobić, dlaczego ją okłamywał? Jak długo zamierzał to ukrywać? Czy jego małżeństwo na prawdę jest w rozsypce?” Milion myśli przelatywało przez głowę kobiety.

– Kochanie, nie dam rady dzisiaj przyjechać, bardzo mi przykro. Mój syn źle się czuje, jedziemy do lekarza.

– Tak, oczywiście, ja też jestem zajęta.

– Co robisz?

– Idę do klubu z Martą. Jestem znudzona siedzeniem w domu.

– Klub? Nie obraź się, ale to chyba miejsce dla małolatów! Nie podoba mi się ten pomysł.

– Cóż, nie mam męża, ani dzieci. Nie mam obowiązków, a Ty nie masz prawa mówić mi, co wolno a czego nie wolno!

Agnieszka wyłączyła telefon. Nadal nie mogła otrząsnąć się z transu, w którym była od czasu pobytu w klinice. Ona miała siedzieć w domu i czekac na swojego pana jak wierny pies, a on ją okłamuje od lat i jeszcze ma czelność ją kontrolować? Nie mieściło jej się to w głowie, chociaż nadal miała nadzieję, że to potworne nieporozumienie.

Olesia dopiero teraz uświadomiła sobie, w jak beznadziejnym położeniu znajdowała się przez lata. Była tylko odskocznią dla Igora. Gdy się nudził przychodził do niej, a potem wracał do ciepłego mieszkanka i do żony.

Kolejnego dnia, Igor przyszedł bez zapowiedzi.

– Po co przyszedłeś? Widziałam wczoraj ciebie i twoją ciężarną żonę! Ty kłamco! Jak mogłeś?

– Nic nie rozumiesz. Agnieszka, wysłuchaj mnie. Tak, Barbara była w ciąży, nie chciałem Cię denerwować, ale wczoraj u lekarza okazało się, że dziecko nie żyje. To była dziewczynka. Barbara jest załamana, nie wiem co robić. Nie moge jej teraz zostawić – Igor tłumaczył się płacząc.

– Przykro mi, ale to nie zmienia faktu, że przez wiele lat kłamałeś, na temat swojego małżeństwa! Robiłeś ze mnie idiotkę!

– Kocham was obie! Obydwie, jesteście dla mnie ważne!

-Nie gadaj bzdur. Okłamywałeś swoją żonę, okłamałeś mnie, okłamałeś siebie. Bądź mężczyzną, wracaj do domu i dać mi spokój!

– Agnieszko, ale ja cię kocham! Nie mogę odejść od Basi, ale ciebie, ciebie również nie mogę zostawić.

-To wszystko, Igor, odejdź i nie wracaj. Zapomnij o mnie. Nie chcę cię więcej widzieć.

Agnieszka zamknęła drzwi i wybuchła płaczem.Zrobiło jej się żal siebie i Barbary. Agnieszka niedługo sama zostanie matką i wyobraziła sobie, jakie to byłoby straszne, gdyby, jej się to przytrafiło. Mężczyzna dzwonił kilka razy i przychodził nieustannie pukając do drzwi, ale Agnieszka go ignorowała.

Igor nigdy nie dowiedział się, że była ukochana urodziła syna, jego syna. Postanowiła, że chłopiec będzie nosił jej nazwisko. Po wszystkim, zrozumiała jaka była głupia. Ile jest na świecie kobiet, które nieustannie czekają, aż ich ukochany zostawi dla nich, niekochaną żonę?

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

15 − piętnaście =

Kocham Was obie – powiedział Igor. Nie mogę odejść od żony, ale Ciebie również nie chcę zostawiać!