Jesteś dokładnie taka, jak mówiła moja matka, wstrętna egoistka – wykrzyczał mi w twarz, mój narzeczony.

Radka poznałam na studiach. Od razu wpadliśmy sobie w oko. Był wymarzonym chłopakiem. Po niedługim czasie szaleńczo zakochałam się w tym chłopaku, a po trzech latach spotykania się, Radek oświadczył mi się w malowniczej scenerii. Planowaliśmy małe wesele dla bliskiej rodziny i przyjaciół.

Wszystko było dobrze do czasu, kiedy kilka dni temu odwiedziła mnie moja przyszła teściowa. Mariola usiadła przy kuchennym stole i powiedziała.

– Julia, moja młodsza córka straciła pracę, a ty pracujesz bardzo prestiżowej firmie, gdzie jesteś kierowniczką. Chcę, abyś załatwiła jej tam pracę – powiedziała bezceremonialnie przyszła teściowa.

Rzeczywiście byłam kierownikiem w jednym z działów, w międzynarodowej firmie i teraz prowadziliśmy nabór nowych pracowników, ale niestety już trochę poznałam siostrę Radka. Postanowiłam powiedzieć to mojej teściowej.

– Przykro mi Mariola, ale nie mogę jej przyjąć. Julia nie ma odpowiedniego wykształcenia, żadnego doświadczenia, a nawet chęci do pracy.

Mariola najwyraźniej poczuła się urażona moją stanowczą odmową. Bez słowa wstała od stołu i wyszła z mieszkania.

Radek wrócił do domu wieczorem i usiedliśmy do kolacji.

– Twoja mama dzisiaj u nas była – zaczęłam rozmowę.

– Tak mówiła mi, że przyjedzie. Pewnie chciała porozmawiać o szczegółach związanych ze ślubem?

– Chciała bym załatwiła pracę twojej siostrze w mojej firmie. Przecież to głupota, Twoja siostra się nie nadaje na żadne stanowisko.

– Czy to jest jakiś problem? To w końcu twoja przyszła szwagierka – oburzył się Radek.

Zaczęłam tłumaczyć narzeczonemu, że nie chcę łączyć pracy z życiem osobistym, oraz, że jego siostra nie ma odpowiednich kompetencji, aby pracować u nas w firmie. Byłabym jej szefową, co na pewno nie ociepliłoby naszych relacji, a wręcz powodowałoby jeszcze większe konflikty. Radek nie rozumiał moich argumentów. Rozpętała się między nami straszna awantura, w której narzeczony sypał w moją stronę obelgami.

– Jesteś dokładnie taka, jak mówiła moja matka. Wstrętna egoistka! – Krzyczał mój narzeczony.

Stałam przed nim z szeroko otwartymi oczami. Nigdy nie używał wobec mnie takich słów. Radek kiedy skończył mnie obrażać założył kurtkę i wybiegł z mieszkania. Trudno było mi uwierzyć, że Radek mógł się tak zachować. Uważałam go za rozsądnego i odpowiedzialnego człowieka, a okazał się zwykłym maminsynkiem. Następnego dnia przyszedł po swoje rzeczy do mojego mieszkania i poinformował mnie, że odwołał rezerwację w restauracji, w której zamierzaliśmy świętować nasz ślub. Cóż, może dobrze się stało, że przed ślubem zobaczyłam prawdziwe oblicze narzeczonego, które ustrzegło mnie przed popełnieniem, być może, najgorszego życiowego błędu.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

dwa × jeden =

Jesteś dokładnie taka, jak mówiła moja matka, wstrętna egoistka – wykrzyczał mi w twarz, mój narzeczony.