Dwa lata po rozstaniu z byłym mężem, przypadkiem na niego wpadłam i zamarłam ze zdziwienia. Wciąż w naturze ludzkiej leży popełnianie błędów, najważniejsze to umieć się do nich przyznać. Nie ma w tym nic wstydliwego, wręcz przeciwnie, przyznanie się do błędów czyni nas silnymi.
Tylko niektórzy, po przyznaniu się do porażki, poddają się i uważają się za niezdolnych do niczego. Jestem pewna, że każdy popełnia w życiu błędy. Nie na próżno od dzieciństwa często słyszymy, że uczymy się na błędach. Ty też przynajmniej raz w życiu, popełniłeś błąd, prawda? Podobnie było w tej historii. Kiedy podjęłam decyzję, byłam pewien, że mam rację, ale kilka lat później, zdałam sobie sprawę, że popełniłam błąd.
Dwa lata temu, właśnie tego dnia, odeszłam od mojego byłego męża. Nie mogłam już tego znieść. Zostawiłam go dla mężczyzny, który według mnie cenił, szanował i kochał mnie. Czego od dawna, nie otrzymałam od mojego niegdyś ukochanego męża. Po jego odejściu z pracy, było tak, jakby go zastąpiono. Uznał, że nie musi w ogóle szukać nowej pracy. Postanowił zrobić sobie trochę wolnego, tylko ten „odpoczynek” się przeciągał. Kanapa, pilot od telewizora i butelka piwa, były ostatnio jego najlepszymi przyjaciółmi. A ja nie mogłam się z tym pogodzić, ponieważ wychodziłam za mąż za zdecydowanego, pewnego siebie mężczyznę. Zrozumiałam, że miłość wyschła i opuściłam go.
Oto dziś, dwa lata po rozwodzie, spotkałam go. Nie uwierzycie, ale prawie go nie poznałam. Był ubrany w elegancki garnitur, zadbany, wyglądał o pięć lat młodziej, niż wskazywałby na to jego wiek. Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam. Zaczęłam analizować, dlaczego tak się stało. Nagle zdałam sobie sprawę, że nie powinnam była obwiniać go o to. Najwyraźniej nie udało mi się zmotywować go do znalezienia nowej pracy i rozwoju. Przecież nigdy nie popierałem jego przedsięwzięć biznesowych, ani w niego nie wierzyłam. Może dlatego, łatwiej było mu leżeć na kanapie. W końcu w żadnym wypadku, nie byłam zadowolona z jego pensji i naszej sytuacji finansowej. Powinnam była po prostu uwierzyć…
Pewnie nie prawił mi komplementów, ani nie dawał kwiatów, bo zawsze wszystko było ze mną nie tak. Źle powiesiłam kurtkę, położyłam kubek w złym miejscu, nie poskładałam swoich rzeczy. Było wiele małych, codziennych rzeczy, które sprawiały, że walczyłam przez cały dzień. Czy chciałbyś po tym wręczyć kobiecie kwiaty? Wtedy wydawało mi się, że mam rację, ponieważ zaczynałam denerwować się na mojego byłego męża o wszystko. Zamieniłam więc, całą tę rutynę na kwiaty i komplementy. Na swojej drodze życiowej spotkał dziewczynę, która w niego uwierzyła. Dzięki temu, stał się odnoszącym sukcesy biznesmenem, ale to trzeba było zrozumieć wcześniej, teraz nic się nie zmieni.
Zawsze, zanim kogoś obrazisz lub upokorzysz, zastanów się, jak bardzo możesz zranić tę osobę i zastanów się, czy w danym momencie postępujesz właściwie. Jeśli już coś takiego zrobiłeś, natychmiast poproś o przebaczenie i powiedz tej osobie coś miłego.