– Cóż, nic nie mówiłeś, a mój syn z żoną muszą wynajmować mieszkanie w okropnym standardzie, podczas gdy mieszkanie wujka stoi puste!

– No i komu to przeszkadzało? -powiedziała żona do Nikodema – Żyliśmy spokojnie, a teraz co?

Mąż milczał, bo nie wiedział, co odpowiedzieć. Miała rację. Byli już małżeństwem od 25 lat, żyli w dobrobycie finansowym, a ostatnio nawet ich syn wziął ślub. Żona Wiktora jest wspaniałą, dobrze wychowaną dziewczyną pochodzącą z zamożnej rodziny. Mają dobre relacje z jej rodzicami i często widują się w święta.
– Moja Bożena była wychowywana przez babcię, po ślubie mieszkaliśmy z nią – wspomina Nikodem – kiedy zmarła, przejęliśmy jej mieszkanie.

Małżonkowie przez całe życie ciężko pracowali, aby żyć w dobrobycie, a synowi zapewnić dobrą przyszłość. Bożena jednak wierzyła, że nie ma co się obnosić ze swoim bogactwem i wysłała syna do zwykłej szkoły, a nie do prywatnej. To samo było ze studiami – nie opłacili mu prywatnej uczelni tylko chodził na darmowe studia dzienne.
– Kupiliśmy Wiktorowi mieszkanie na kredyt, gdy skończył 10 lat. Raty spłacaliśmy przez 15 lat, ale nikomu o tym nie powiedzieliśmy.

Rodzina Nikodema była duża – miał kilku braci i siostrę, oprócz tego dużo kuzynostwa. Wszyscy żyli normalnie, bez jakiegoś luksusu.
– Kilka lat temu postanowiliśmy dokonać remontu w mieszkaniu Wiktora i zdążyć z tym przed jego ślubem, bo to był moment, kiedy jego związek z Oliwią zrobił się poważny. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że rodzice dziewczyny postanowili oddać młodym swoje mieszkanie, a sami przenieść się na wieś.

Na spotkaniu rodzinnym zdecydowali, że młodzi zamieszkają w lokum teściów, a to mieszkanie, które kupili dla syna będziemy wynajmować. Pierwsza osoba, która przyszła oglądać mieszkanie na wynajem, to była córka kuzynki Nikodema.
Wcześniej nie mieli ze sobą jakiegoś regularnego kontaktu, więc nie mieli zapisanego jej numeru.

Dziewczyna też jakoś nie rozpoznała od razu wujka, ale kiedy tylko się zorientowała, z kim rozmawia, zaczęła sugerować, że skoro są rodziną, powinni zaproponować jej niższą cenę za wynajem.

Tego samego wieczoru zadzwonił starszy brat Nikodema:
– Czemu nie powiedziałeś, że mieszkanie stoi puste? Mój syn z żoną wynajmują mieszkanie w okropnym standardzie, a tak to mogliby zamieszkać w Waszym mieszkaniu. Płaciliby za czynsz i za rachunki. Po co Wam więcej pieniędzy?

Nikodem długo zastanawiała się nad sytuacją, a potem odpowiedział:
– Po prostu postanowiliśmy wynająć to mieszkanie obcym ludziom i tyle. Zarobiliśmy na to mieszkanie sami, a emerytura jest tuż za rogiem, więc nie zamierzamy się na nikogo oglądać, tym bardziej, że wszyscy macie ręce i nogi, więc możecie sobie sami zarobić. My nikogo nie prosiliśmy o pomoc.
– Jeszcze jakby byli w jakiejś trudnej sytuacji, mieli problemy ze zdrowiem czy coś podobnego – mówi żona Nikodema – wtedy grzechem jest nie wesprzeć takiego człowieka. W tej jednak sytuacji nikt chory nie jest, a wyciągają rękę po nie swoje!
Czy Nikodem postąpił właściwie w tej sytuacji?

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

7 − 3 =

– Cóż, nic nie mówiłeś, a mój syn z żoną muszą wynajmować mieszkanie w okropnym standardzie, podczas gdy mieszkanie wujka stoi puste!