– Krzysiu, spójrz na tę piękną sukienkę! – Karina kręciła się przed mężem w swojej nowej sukience.
– Znowu kupiłaś sukienkę? – zapytał z westchnieniem Krzysztof – jesteśmy teraz pod kreską, a Ty kupujesz kolejną sukienkę! Masz ich w szafie chyba ze sto!
– Kochanie, ale zobacz jak pięknie wygląda w niej moja figura – odpowiedziała radośnie Karina, kontynuując flirt z mężem.
– Co kupiłaś do jedzenia?
– Jogurt, sałatę i mleko – odpowiedziała żona.
– To wszystko? – zdziwił się mężczyzna – co będziemy jeść na obiad?
– Jogurt i płatkami? – odpowiedziała Karina – Jest zdrowy i pożywny, a tobie przyda się zrzucić kilka kilogramów.
Wasilij przewrócił oczami i ciężko westchnął.
– Jestem mężczyzną i jogurt nie jest dla mnie jedzeniem – powiedział, starając się zachować spokój – potrzebuję porządnego, gorącego posiłku z mięsem, albo rybą.
– Nie miałam dość pieniędzy na twoje mięso – odpowiedziała Karina – poza tym, jestem kobietą i nie mam siły nosić ciężkich siatek! Jak chcesz mięso, to sobie kup!
Krzysztof nagle wziął swoją kurtkę i gwałtownie wyszedł z mieszkania.
Karina zamarła przy lustrze. Jak się później okazało się, chłopak poszedł do mamy. Zjeść obiad…
– Nie chcę się wtrącać, ale żona Ci nie gotuje? Jesteś u mnie na obiedzie, już trzeci raz w tym miesiącu – zapytała go matka, gdy siedział jedząc pieczone ziemniaki i mięso.
– Niestety – odpowiedział Krzysiek z pełnymi ustami – Karina kupiła jogurt na obiad i… nową sukienkę.
– Rozpieściłeś ją – powiedziała matka – żona powinna najpierw zadbać o męża, a potem o swoje ubrania. Chyba muszę z nią porozmawiać, jak kobieta z kobietą.
Krzysztof zgodził się i nawet się ucieszył, że jego matka załatwi sprawę za niego.
Następnego dnia Krystyna, postanowiła złożyć wizytę synowej, gdy Krzyszof był w pracy. Zastała dziewczynę, kiedy pracowała w domu. Karina studiowała projektowanie ogrodów, ale niedawno znalazła pracę w pobliskiej pracowni i właśnie robiła jeden, ze swoich pierwszych projektów. Ta praca sprawiała jej wiele przyjemności i satysfakcji, dużo więcej niż gotowanie czy sprzątanie w domu.
– Witaj Karina – przywitała ją czule Krystyna – co robisz? Czy ci przeszkadzam?
Dziewczyna przywitała się z teściową, zapytała o zdrowie i zapewniając, że nie przeszkadza, zaproponowała jej filiżankę herbaty.
– Karinko – zaczęła rozmowę Kobieta – Krzysiek przyszedł wczoraj do mnie, był bardzo głodny. Powiedział, że w domu nie ma jedzenia. Powiedział, że na obiad zaproponowałaś mu jogurt. Czy to prawda?
– Tak, to prawda – uśmiechnęła się Karina – a czy powiedział ci, dlaczego nie mamy w domu jedzenia?
– Powiedział, że kupiłaś nową sukienkę i brakło ci pieniędzy na jedzenie.
– Czy powiedział ci, jakie pieniądze miały mi zostać? – Zapytała Karina – bo od trzech miesięcy nie dał mi ani grosza, żyjemy z pieniędzy, które dostaję z projektowania ogrodów. Kupiłam nową sukienkę, bo nie mogę chodzić na każde spotkanie z klientami w tym samym stroju.
– Jak to nie daje ci pieniędzy? – Zdziwiła się teściowa.
– Ja też chciałabym wiedzieć – odpowiedziała dziewczyna, zastanawiając się nad tym. – Zawsze zmienia temat, gdy tylko poruszam temat pieniędzy.
– Rozpieściłaś go – powiedziała Krystyna – trzeba trzymać męża w ryzach. Dobrze, porozmawiam z nim…
Wieczorem Krzysiek znowu przyszedł do matki na kolację. Kobieta od razu rozpoczęła rozmowę.
– Rozmawiałam dziś z twoją żoną. Dlaczego nie dajesz jej pieniędzy na życie?
– Co, poskarżyła ci się? – mruknął Krzysiek – Jak dam jej pieniądze, to kupi sobie jakieś ubranie! Ona ma pieniądze na ubrania, więc niech znajdzie pieniądze na jedzenie. Ja płacę za czynsz. To wystarczy!
Krystyna zarumieniła się i zaczęła besztać syna:
– Jesteś mężczyzną i chcesz być utrzymankiem żony? Ona ma rację, że karmi cię jogurtem. Z takim podejściem to ciebie powinno się karmić sałatą, a nie mięsem! Jesteś jak swój ojciec, sknera i egoista!
Krystyna, rozwiodła się z mężem, ojcem Krzysztofa, gdy jej syn miał 5 lat. On również nie dawał jej pieniędzy na życie, rzucał jej tylko marne ochłapy, a wymagania miał ogromne. Teraz jej syn, idzie w ślady ojca.
Krzysztof przewrócił oczami. Miał nadzieję, że matka mu pomoże, a ona stanęła po stronie jego żony.
– No właśnie, gdzie są twoje pieniądze? Na co je wydajesz, skoro nie na życie? – Zapytała matka.
– Nie wydaję – odpowiedział dumnie mężczyzna – oszczędzam. Chcę kupić samochód, ale zarejestruję go na twoje nazwisko, dobrze? Nigdy nie wiadomo, jak potoczy się moje małżeństwo, nie chcę żadnych wspólnych majątków w razie rozwodu.
– Co z ciebie za człowiek? – odparła gorzko Krystyna. – Jeśli nadal będziesz tak się zachowywał, Karina naprawdę cię zostawi.
– A czy ja, ją trzymam? – zadrwił Krzysztof.
Dwa miesiące później Karina, mając już dość podejścia jej męża, odeszła od niego. Nie chciała dłużej utrzymywać mężczyzny tylko dlatego, że mieszkała w jego mieszkaniu. To już nie było małżeństwo, ale wymiana handlowa.
– Idź, wynoś się – krzyczał za nią Krzysiek – może znajdziesz kogoś tak głupiego, jak ja, kto będzie jadł twój jogurt! Ja znajdę sobie normalną żonę, która umie gotować!
Znalazł normalną dziewczynę, ale nie umiał jej zatrzymać, tak jak kariny. Potem znalazł kolejną… I kolejną…
-Wszystkie kobiety chcą tylko pieniędzy! – skarżył się Krzysztof swojemu przyjacielowi, który tak jak on, wiecznie szukał tej jedynej.
– Chcą mojego domu i moich pieniędzy. Chcą pomocy przy pracach domowych. Phii przecież to ich obowiązek! Bez przesady, nie będę wykonywał babskiej roboty. – Kpił mężczyzna.
Karina ukończyła studia i zrobiła zawrotną karierę jako projektantka. Dostała lepiej płatną pracę jako doświadczony projektant i poznała w niej mężczyznę, z którym dogadywała się bez słów. Teraz są szczęśliwym małżeństwem. A Krzysztof? Cóż, wciąz szuka tej jedynej, która będzie usłużną żoną, która nic nie będzie oczekiwała w zamian.