Przez wiele lat Andrzej zajmował kierownicze stanowisko, co źle wpływało na jego charakter. Z wyrozumiałego i kochającego rodzinę człowieka zmienił się w despotę, wszystko musiało działać tak, jak on chciał.
Tak bardzo przejął kontrolę, że zaczął „budować” nawet własną rodzinę. Żonę traktował niczym podwładną, była ciągle strofowana, a córką całkowicie manipulował.
Wyobraźcie sobie jednak, że córka odważyła się go nie posłuchać i wyszła za mąż za zwykłego chłopaka. Andrzej widział swoją córkę obok syna swojego przyjaciela, ale Kasia nie chciała go słuchać.
– Nie jestem Twoją marionetką, tato! Możesz rządzić w pracy, nie w domu! Tutaj to ja decyduję, za kogo wyjdę za mąż! To ja będę żyła z moim mężem, a nie Ty! – odparła i wyszła.
W odwecie ojciec zerwał z nią wszelkie kontakty. Milczenie trwało dwa lata, w tym czasie urodziła mu się wnuczka. Matka miała dobry kontakt z córką i wnuczką, podczas gdy Andrzej jedynie oglądał zdjęcia na portalach społecznościowych. Nigdy nie otrząsnął się i nie wybaczył nieposłuszeństwa.
Mężczyzna miał pretensje do córki i upominał żonę:
– Ona mnie zdradziła, a Ty z nią rozmawiasz! W takim razie Ty też jesteś zdrajcą!
– Co jest z Tobą nie tak?! Za kogo Ty się uważasz? – oburzała się żona. – Bojkotujesz swoją córkę przez dwa lata! I z jakiego powodu?
– Powiedziałem jej, co ma robić, ale nie! Ona wie, co robić, jest dorosła!
– Powinieneś przynajmniej raz zobaczyć swoją wnuczkę. Nigdy nie widziała swojego dziadka! – żona robiła mu wyrzuty.
– Nie chcę żadnych wnuków od tego łobuza – uciął i wyszedł do pracy.
Andrzej został wezwany przez swojego szefa, aby omówić plany na przyszłość. Mężczyzna w zamyśleniu mieszał cukier w filiżance herbaty.
– Andrzeju, ktoś opowiedział mi Twoją historię. Wiesz, że plotki szybko się rozchodzą… – zaczął szef, najwidoczniej nie chcąc rozmawiać o pracy.
– Och, nie chcę o tym mówić – odparł Andrzej.
– Ale musisz. Wiesz, że zazwyczaj nie wtrącam się w nie swoje sprawy, ale posłuchaj mnie! Mój syn ma czterdzieści lat i nie zamierza się żenić. Moja żona i ja rozpieściliśmy go tak bardzo, że nie widzi sensu zajmowania się kimś innym niż sobą. Z całych sił próbuję go namówić do małżeństwa, bo boję się zostawić go samego na świecie. Mam już wiele lat i nie wiem, jak długo jeszcze będę żył. Bardzo chciałabym zobaczyć przyszłe wnuki. A Ty masz swoją dumę. Wszystko to jest marnotrawstwem – urazy, kłótnie. Twoja córka nie zrobiła nic złego, rozumiesz? Dobrze im się powodzi, chłopak pracuje, utrzymuje rodzinę. Zmień zdanie, zanim będzie za późno – poprosił mężczyzna.
Jak to bywa z tego typu ludźmi, on, tyranizując swoich podwładnych, ściśle wykonywał polecenia przełożonych, słuchał ich rad. A ta rozmowa była małym, ale precyzyjnym ciosem w pancerz, który Andrzej budował przez lata. W ten oto sposób dokonał rewizji swojego życia i zdał sobie sprawę, że był złym mężem i kiepskim ojcem.
Jego żona zaniepokoiła się, gdy zobaczyła swojego męża w korytarzu: miał czerwone oczy i spuchnięty nos. Zaczęła go wypytywać, próbując diagnozować chorobę, ale wtedy jej mąż się odezwał:
– Nienawiść do samego siebie. To jest moja choroba. Tak długo źle Cię traktowałem, dobrze, że znalazł się człowiek, który mi to wytłumaczył. Teraz wszystko będzie inaczej, moja droga żono!
– Zrozumiałeś dopiero wtedy, gdy obcy ludzie zwrócili Ci uwagę – złościła się kobieta.
Andrzej poprosił żonę, aby pomogła mu pogodzić się z córką. Nie miał pojęcia, od czego zacząć, ale był gotów prosić o przebaczenie swoich bliskich.
Kasia jeszcze nie wybaczyła ojcu krzywd, ale pozwala mu kontaktować się z wnuczką.
Gdy mężczyzna zobaczył małą Weronikę, natychmiast się rozpłakał. Teraz uwielbia swoją wnuczkę i spędza z nią każdą wolną chwilę. Pewnego dnia, trzymając dziewczynkę za małą, pyzatą rączkę, mruknął ze łzami w oczach:
– Jak wiele mnie ominęło!
Życie Andrzeja uległo całkowitej zmianie, a wszystko dzięki jednej rozmowie.