Wolałabym głodować, niż jeść byle co.

Jestem w takim momencie mojego życia, że już teraz poważnie myślę o założeniu rodziny. Czuję, że żyłam pełnią życia, widziałam świat, a teraz pragnę jakiegoś ciepła. Tak bardzo zazdroszczę tym, którzy spieszą się z pracy do domu! Tylko moja puszysta przyjaciółka Tycia, czeka na mnie w mieszkaniu, ocierając się radośnie o moje stopy i domagając się pysznego smakołyku.

Nie chcę wiązać się z pierwszym napotkanym facetem tylko dlatego, że w tym roku kończę trzydzieści lat. Nie jestem zbyt wymagająca w procesie wyboru mężczyzny, ale nie chcę też obniżać swoich standardów.

Teraz chodzę na randki, uprzednio poznając mężczyznę przez Internet. Nie lubię portali randkowych, ponieważ są one pełne ludzi, którzy szukają miłego spotkania bez zobowiązań, co nie jest częścią moich planów.

Lubię przebywać w grupie, gdzie ludzie komentują różne rzeczy. Kilku moich znajomych, zaczęło umawiać się na randki dzięki tym grupom, więc i ja spróbuję swoich sił.

Chciałam powiedzieć, że spotkałam się z czterema mężczyznami i doszłam do rozczarowujących wniosków. Okazuje się, że bardzo trudno jest znaleźć „swojego” mężczyznę. Ktoś nie czuje się dobrze ze swoim wzrostem lub ma brzuch, jakby nosił dziecko.

Jeden z nich opowiada sprośne dowcipy, od których chce mi się wyć ze wstydu, a drugi zachowuje całkowite milczenie. Pytam go, dlaczego milczy. Odpowiada, że w wieku trzydziestu pięciu lat, nie potrafi się komunikować. Jakby kobieta musiała „odkryć” jego tajemniczą naturę i rozwikłać zagadkę jego mrocznej przeszłości. Do psychologa, panowie i tam odblokować swoje wewnętrzne zaciski!

Trzecia osoba przyszła bez zębów. Nie, oczywiście to dobrze, że człowiek jest tak pewny siebie, ale czy potrafi przynajmniej zadbać o siebie? Co to za rodzina, jeśli mężczyzna nie jest w stanie odpowiadać nawet za własne zdrowie? To jest koszmar.

Z czwartym mężczyzną komunikacja była całkiem przyjemna, mimo jego szacownego wieku, który początkowo mnie nie przerażał. Poszliśmy na długi spacer, ale biorąc pod uwagę, że na zewnątrz była zima, chciałabym kontynuować wieczór przynajmniej w kawiarni. Mój towarzysz nie miał takiego wrażenia i całe wieczory spędzaliśmy na dworze.

Wydawał się inteligentny, doświadczony i wszechstronny. Powiedział mi, że podróżował i pracował w wielu krajach. Pokazał mi zdjęcia z Egiptu i powiedział, że niedawno tam był. Miał własne mieszkanie i samochód, a także ulubioną pracę. Myślę, że to poważny człowiek, ale te zaloty są trochę dziecinne. Spacer po parku lub po prostu przejście ulicą. To trochę niestosowne jak na ten wiek. Podczas rozmowy dowiedziałam się, że mieszkanie odziedziczył po babci, a stary samochód po ojcu. Ten sam ojciec, zabrał rodzinę do Egiptu.

Co można robić przez całe życie, aby w wieku czterdziestu pięciu lat, nie mieć nic, na co się samemu zapracowało? Nie jestem najemniczką, ale praktyczką i chciałabym iść przez życie z dorosłym, inteligentnym mężczyzną. Nie wiadomo, co ten osobnik robił przez te wszystkie lata.

Nigdy nie przyszło mu do głowy, żeby dać mi kwiaty lub w jakikolwiek sposób sprawić mi przyjemność. Postanowiłam zakończyć tę niekończącą się gadaninę w postaci wierszy, opowiadań i innych bzdur i poprosiłam go, żeby więcej do mnie nie pisał.

Teraz zastanawiam się, ilu jeszcze nieodpowiednich mężczyzn muszę spotkać, aby znaleźć „tego jedynego”. Kiedyś potępiałam bohaterki niejednoznacznie odbieranego serialu za mnogość partnerów, którzy zmieniali się z każdą serią w kalejdoskopie niekończących się zmian. Wydawało się, że to oni są winni, ale teraz ich rozumiem!

Dojrzała i pewna siebie kobieta nie zniosłaby nawet najmniejszego dziwactwa ze strony mężczyzny, a ja właśnie to robię. Wszystko albo nic. Przyjaciele radzą mi, abym obniżyła wymagania wobec mężczyzn, ale ja stanowczo się na to nie zgadzam. W takiej sytuacji, przypominam sobie niesamowite słowa mojej babci, czyli „Lepiej jest głodować, niż jeść byle co”.

Mam nadzieję, że moje starania zostaną nagrodzone przez los i nie chodzę już na takie randki. Będę robić to, co kocham i myślę, że w ten sposób szybciej spotkam swoją bratnią duszę.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

12 − dwa =

Wolałabym głodować, niż jeść byle co.