Wnuk bardzo kochał swoją babcię i niezależnie od stanu jej zdrowia, zabrał ją do siebie

W rodzinnym domu na wsi, Marek nie był już od pięciu lat. Z naszymi rodzicami zawsze był problem, wszystko im nie pasowało, wszystko było nie po ich myśli.

Gdy miał dwadzieścia lat, wrócił z wojska i postanowił się ożenić. Od razu próbowali go odwieść mówiąc:

– Jesteś taki przystojny i mądry, a żenisz się z kimś z biednej rodziny.

Wraz z moją młodą bratową, wyjechał od razu do miasta, aby uciec od rodziców. Żyją tam już od dziesięciu lat, dobrze im się powodzi. Marek ma dobrą prace i z żoną mają duże dochody. Zamienili mieszkanie dwupokojowe na czteropokojowe. Samochód też zmienili na nowy.

W ciągu dziesięciu lat, przyjechał tu tylko raz, by pokazać babci prawnuki. Moi rodzice często bywali w domu brata. Prawie co miesiąc jeździli do miasta na zakupy. Przychodzili też do niego i przynosili prezenty dla swoich wnuków.

Ostatnio jak pojechali do niego, to powiedzieli mu, że babcia ma bardzo słaby wzrok i wszystko rozbija. Marek postanowił więc odwiedzić babcię. Była tak szczęśliwa, że rozpłakała się i przytuliła do jego piersi:

– W ogóle nie widzę zbyt dobrze. Nawet nie widzę Ciebie kochany wnusiu.

Samemu Markowi stanęła kluska w gardle. Przypomniał sobie, że całe dzieciństwo spędził z babcią. Jego rodzice nie mieli dla niego czasu, mieli budowę dwupiętrowego domu i zajmowali się handlem.

Teraz chyba babcia im już przeszkadza. Siedzi sama przez cały dzień. Chciałaby coś zrobić w domu, ale jej oczy nie widzą, a jak coś przewróci na oślep, to obrywa od synowej.

Marek patrzył na to wszystko i powiedział do babci:

– Chodź ze mną babciu! Pojedziesz do mnie, a potem zobaczymy.

– Wnuku, jestem prawie ślepa. Do czego jestem Ci potrzebna?

– Wszystko będzie dobrze.

Nasi rodzice wyglądali na szczęśliwych. Ojciec dał legitymację emerytalną mojej babci, a wnukom pieniądze na prezenty, dużo więcej niż zwykle.

Marek przywiózł starszą kobietę do swojego domu. Prawnuczka była najszczęśliwsza ze wszystkich. Już raz widziała swoją prababcię.

– Babciu, zamieszkasz z nami? – Pośpiesznie ruszyła w jej stronę.

Jej najmłodszy prawnuk był tuż obok niej, a babci Lusi łzy płynęły z oczu, nawet nie widziała ich wyraźnie.

Żona Marka Natalia, podeszła i przytuliła ją:

– Chodź, pokażę Ci Twój pokój!

Babcia Lusia zamieszkała z wnukiem. Wszystko wydawało się być w porządku, ale staruszka czuła, że gospodarze mają z nią sporo kłopotów. Chętnie by im pomogła, potrafiła chodzić i ruszać rękami, Ale jej oczy.

Minął tydzień, starsza kobieta była coraz bardziej przygnębiona i wtedy jej wnuk, pewnego ranka powiedział:

– Babciu, jedziemy dziś z Tobą w pewne miejsce – przytulił ją i dodał:

– Ale nie przerażaj się zbytnio.

Kobieta od razu pomyślała, że wnuczek chce ją odesłać. Przez jej umysł przemknęła smutna myśl.

Dotarli do dużego budynku. Babcia od razu poczuła, że to szpital:

– Marek, gdzie mnie zabrałeś? – Zapytała przerażona.

– Babciu, nie bój się! Lekarz Cię teraz przyjmie.

Weszli do jakiegoś gabinetu, posadzili ją na krześle. Znajoma pani doktor, zaczęła patrzeć jej w oczy, bardzo długo ją badała.

Następnie wzięła Marka na bok i powiedziała:

– Sprawa jest skomplikowana – zaczęła cichym głosem, żeby babcia nie słyszała.

– Istnieje pewne ryzyko, ale szanse na sukces są duże. To zależy od Ciebie!

– Zgadzam się.

– Idź i przekonaj babcię! Jeśli się zgodzi, przyjdź zaraz do mnie. Zostaw babcię tutaj na resztę badań i zabieg, odbierzesz ją jutro! Zadzwonię do Ciebie.

Marek zostawił kobietę w szpitalu. Sam nie czuł się najlepiej, nie wyspał się tej nocy. Następnego dnia, blisko południa, otrzymał telefon:

– Zabierz babcię! Wszystko jest w porządku!

Dwadzieścia minut później już tam był, wbiegł do gabinetu i zobaczył uśmiechnięta babcię Lusię.

– Marek, mój kochany, ja widzę!

Przez trzy dni wnuk i jego żona nie pozwalali starszej kobiecie nic robić w mieszkaniu. Nie wolno jej było się nawet myć.

Czwartego dnia oboje poszli do pracy. Do wieczora babcia ugotowała obiad, zrobiła pranie i miała siłę na zabawę z prawnukami.

Marek i Natalia krzyczeli na nią, mówiąc, że nie wolno jej nic robić, ale byli szczęśliwi. Ona też była bardzo szczęśliwa.

Na drugi dzień przyjechał jej syn i synowa. Wchodząc do mieszkania, zobaczyli matkę, która od razu zapytała:

– Synu, dlaczego Twoje ubrania są takie brudne?

Zaczęła czyścić jakieś drobinki z jego kurtki. Potem zaprowadziła ich do kuchni i nakarmiła barszczem.

Gdy mieli już wychodzić, syn zasugerował jej:

– Mamo, może wrócisz z nami do domu?

– Nie moi drodzy, zostanę tu z moimi wnukami i prawnukami, oni mnie potrzebują.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

szesnaście + dziesięć =

Wnuk bardzo kochał swoją babcię i niezależnie od stanu jej zdrowia, zabrał ją do siebie