Moja teściowa przyszła pewnego dnia do naszego domu, aby uczcić rocznicę urodzin mojego syna. Gości było sporo, bo rzadko spotykamy się wszyscy przy jednym stole. Teściowa wyszła dość późno i już pół godziny później, dostałam od niej telefon. Myślałam, że czegoś zapomniała, albo chciała mi podziękować za rodzinną imprezę.
– Marysiu, cześć, właśnie wróciłam do domu!
– Tak?. – Uświadomiłam sobie, że omyłkowo wybrała mój numer, bo Marysia jest jej najlepszą przyjaciółką, ale postanowiłam grać dalej.
– Wyobraź sobie, że ciągle narzekają, ale nie mają pieniędzy. Zatrudnili nawet animatorów, kupili balony i zamówili ogromny tort. Synowa nie ma sumienia, syn ciężko pracuje, a ona tylko wydaje pieniądze. Powiedzieli, że chcą mieć drugie dziecko. Co mogę zrobić? Zobacz, czym stała się Iza, a jak urodzi drugie, to zamieni się w hipopotama.
Przytaknęłam i wysłuchałam gniewnych uwag na mój temat. Tak bardzo było mi przykro, że po prostu się rozłączyłam. Zadzwoniłam do mojej starszej siostry, która od dawna jest mężatką i powiedziałam co leży mi na sercu. Wysłuchała mnie i poradziła, żebym nie brała sobie jej słów do siebie.
– Ona jest matką, a Twój mąż jest jej jedynym synem. Gdy syn dorośnie, zmienisz zdanie! – Powiedziała krewna.
Kiedy zaszłam w ciążę po raz drugi, moja teściowa bardzo się ucieszyła. Zmieniła się diametralnie na lepsze, gdy dowiedziała się, że będzie miała wnuczkę.
Ona i ja, zbliżyłyśmy się do siebie. Wcześniej nie mogłam się z nią dogadać, bo była taka wroga. Powinnam była się po prostu nie przejmować i zaakceptować fakt, że była częścią naszej rodziny.
Minęło już sporo lat, ale nie udało mi się zapomnieć tej rozmowy. Rozumiem, że teściowa martwiła się o syna i o to, że musi ciężko pracować, ale w moich ustach pozostawiło to niesmak.