W piątek szłam na dworzec kolejowy, aby pojechać do mojego letniskowego domku. Na peronie spotkałam dziewczynę w ciąży. Siedziała i wpatrywała się z tęsknotą w dal, w rękach trzymała dużą torbę. Od razu było wiadomo, że kobieta wybiera się do kogoś na wizytę. Kiedy wracałam z działki, zobaczyłam ją ponownie w tym samym miejscu. Miała na sobie to samo ubranie i tę samą torbę. Postanowiłam z nią porozmawiać:
– Proszę mi wybaczyć, że jestem ciekawska. Widziałam Cię rano w tym samym miejscu. Nie masz dokąd pójść?
– Nigdzie się nie wybieram, facet wyrzucił mnie z mieszkania.
Okazało się, że dziewczyna nie miała żadnych krewnych ani przyjaciół. Pochodziła z małej miejscowości, próbowała prosić o pomoc obcych ludzi, postanowiłam jej pomóc i zabrałam ją do siebie, ponieważ mieszkałam sama.. Następnego dnia dziewczyna podzieliła się swoimi kłopotami. Miała na imię Luiza, niedawno skończyła 21 lat. Sama jest dzieckiem z sierocińca. Jej partner dużo pił i wychodził z domu, zaczęła się z nim kłócić, więc kazał opuścić jej mieszkanie.
Luiza postanowiła spróbować szczęścia w stolicy, ale co teraz zrobi, tego nie wie. Przecież niedługo urodzi dziecko, a z takim brzuchem raczej nikt ją nie zatrudni. Gdzie ja ją teraz wypuszczę?
Powiedziała, że zostanie ze mną przez jakiś czas, a potem zobaczymy. Moja koleżanka przyniosła rzeczy po swoich pociechach, kupiłyśmy łóżeczko i wózek. Nie tak dawno dziewczyna urodziła córkę. Po pół roku, załatwiłam małej Wiktorii żłobek, a jej pracę w firmie u moich przyjaciół.
Okazało się, że Luiza jest odpowiedzialna i szybko się uczy. Moi znajomi byli z niej bardzo zadowoleni, a jej kariera zaczęła się szybko rozwijać. Ja w tym czasie, byłam kochaną babcią dla Wiktorii.
Niedawno dziewczyna przyszła do mnie i powiedziała, że zastępca szefa firmy, złożył jej ofertę i nie wie co robić. Trzy miesiące później wyszła za mąż, często mnie odwiedzają. W ten sposób zostałam babcią, chociaż nie miałam nigdy własnych dzieci.