Pewnego dnia, przyjechałem w odwiedziny do krewnych, którzy mieszkają w innym mieście. Zgodnie ze zwyczajem, pojechałem więc odwiedzić wszystkich z rodziny, którzy tam mieszkają. Odwiedziłem jednych, drugich i trzecich znajomych. Wszystko odbywało się tam bez żadnych imprez.
Najwięcej czasu, spędziłem w domu u jednej cioci, która mieszkała z rodziną. Na początku, nie była zbyt gościnna, choć wszyscy inni byli.
Potem jednak zaproponowała herbatę. Aby jej nie urazić, zgodziłem się, chociaż nie chciało mi się pić. Siedzieliśmy w kuchni, piliśmy herbatę, jedliśmy ciastka i rozmawialiśmy o życiu.
Do mojej krewnej, zadzwonił telefon i poszła do innego pokoju, żeby porozmawiać. Postanowiłem w międzyczasie pozmywać naczynia, żeby nie siedzieć bezczynnie. Poza tym, były tylko trzy kubki.
W zlewie stała miska z wodą, w której pływały jakieś resztki. Nie zastanawiając się długo, wylałem ją, odkręciłem wodę i przystąpiłem do mycia kubków. Potem nastąpiła następująca rzecz.
Moja krewna wbiegła do kuchni z szeroko otwartymi oczami i krzyknęła na mnie:
– Ty, ty, ty, ty, co ty robisz? Zakręć kran, szybko! Czy wylałeś również wodę z miski?
Ja, nie rozumiejąc, co się dzieje, szybko zakręciłem wodę.
– Co się stało? Co się stało? Ja tylko zmywałem naczynia. – Odpowiedziałem jej.
– Czy ktoś Cię o to poprosił? Czy wiesz, ile kosztuje woda w dzisiejszych czasach? Jak bardzo odkręciłeś kurek?! Włączyłeś też ciepłą wodę! Możesz włączyć wodę w swoim domu, ale ja nie potrzebuję jej w moim domu! A teraz nie jesteś u siebie w domu… Czy woda w misce Ci przeszkadzała? Myję w niej naczynia. A Ty ją wylałeś! Do czego są mi potrzebni tacy goście?
Kiedy krzyczała, pędziła do drugiego pokoju i przyniosła stamtąd rachunki.
Zaczęła mi je podsuwać i pokazywać palcem, mówiąc, ile musi płacić za wodę.
Nie mogłem jej nawet odpowiedzieć, nie mogłem znaleźć słów. Pospiesznie spakowałem się i wyszedłem, aby nie słuchać jej krzyków.