Nie wierzę w klątwy i zabobony, ale ta sytuacja, nadal jest dla mnie niewytłumaczalna.

– Och, ostatnio mamy nie najlepszy czas w życiu. Nie uważasz, że te wszystkie rzeczy są trochę dziwne? Krzysztof zapytał żonę pewnego wieczoru, po powrocie z pracy. – Jak się sypie to wszystko na raz. Dzisiaj dwie osoby zrezygnowały z pracy w naszym warsztacie samochodowym, zostawiając mnie i Roberta, abyśmy zajęli się wszystkim sami. Teraz nie mam pojęcia jak ogarniemy wszystkie zlecenia we dwójkę. Szef uważa, że będziemy tracić naszych klientów i na gwałt szuka nowych pracowników!
– Nawet mi nie mów! – Kasia myła naczynia po kolacji. Niedługo są moje urodziny, potem Nowy Rok, a ja mam taki zły nastrój. Dzisiaj zepsuł się telewizor, zaledwie miesiąc po gwarancji, a wczoraj zgubiłam bransoletkę, którą mi dałeś na rocznicę ślubu, tak strasznie mi przykro. Nasza kotka również nie czuję się dobrze. Byłam dzisiaj z nią u weterynarza i powiedział, że podejrzewa nowotwór. Wyobrażasz sobie?

Oczy Kasi zalały się łzami.
– Dlaczego tak jest? Starasz się i starasz, a nagle wszystko zaczyna się sypać. Wydaje się, że już nie może być gorzej, ale wtedy zawodzi kolejna sprawa. To wszystko bardzo przygnębiające, a przy okazji mój szef powiedział, że niestety jesteśmy pod kreską i w tym miesiącu nie dostaniemy premii. – Dobrze kochanie jakoś przez to przejdziemy, dopóki jesteśmy razem damy radę – uśmiechnął się Krzysztof. – Moja babcia zawsze mówiła, że każda porażka przybliża nas do sukcesu. Myślę, że wszystko będzie dobrze, ale musimy dojść do tego, dlaczego wszystko ostatnio nam się nie układa. Moja babcia mówiła, też, że nic nie dzieje się bez powodu.
– Pamiętam pamiętam – uśmiechnęła się Kasia przez łzy. Twoja ukochana babcia wiele nas nauczyła, że nie należy rzucać śmieci wieczorem bo to przynosi pecha, że nie należy dawać zegarka w prezencie i że kobieta w ciąży nie powinna zostawać matką chrzestną. Dziwne zabobony.

Kasię nawet trochę rozbawiło wspomnienie o przesądach babci.
– Wiem, babcia była bardzo przesądna, ale myślę, że jest w tym sporo prawdy. Jeszcze trzy miesiące temu byliśmy bardzo szczęśliwi i interesy szły dobrze, wszystko się układało, a potem coś się zmieniło.

Zarówno Kasia jak i Krzysztof zaczęli przypominać sobie, kiedy zaczęli mieć kłopoty, ale nie mogli sobie uświadomić, w którym dokładnie stało się to momencie.
– A pamiętasz kiedy zaprosiłaś do siebie przyjaciół z czasów szkolnych? To było dokładnie dwa miesiące temu. Ta ciemnowłosa dziewczyna, miała na imię chyba Roksana, ciągle pytała skąd mamy pieniądze na duży telewizor, chwaliła twoją złotą bransoletkę i ciągle głaskała naszego kota rozglądając się zazdrośnie.
– Daj spokój Krzysiu, czy naprawdę wierzysz, że nas zaczarowała, albo rzuciła jakąś klątwę? To wszystko przecież to zwykłe zabobony.
Krzysiek uśmiechnął się.
– Wiesz nigdy w to nie wierzyłem, ale babcia opowiadała mi przeróżne historie i sposoby na zdjęcie klątwy. Babcia wierzyła, w te jak mówisz zabobony, więc załóżmy się czy to jest kłamstwo, czy nie.
– O co chcesz się założyć? – Kasia była absolutnie pewna, że ma rację.
– Jeśli przegram, to na wiosnę pojedziemy na wycieczkę do Wenecji tak, jak chciałaś.
– Dobrze – uśmiechnęła się Kasia – a co jeśli przegram?
– Jeśli przegrasz to będziesz musiała mi się odwdzięczyć – Krzysiu uścisnął ją żartobliwie.
– Ale poważnie – odpowiedziała Kasia śmiejąc się – czego chcesz?

Krzysiek pogłaskał kota leżącego na sąsiednim krześle.
– Dawno temu mi obiecałaś, że będę mógł mieć wymarzonego psa. Wiesz, że średnio przepadam za kotami ale zawsze marzyłem o psie.
– Dobrze zgadzam się – Kasia już przewidywała zwycięstwo a co to jest za test?
– Nie mogę ci o nim powiedzieć, ale wkrótce się przekonasz

Tydzień później Kasia i Krzysztof zaprosili swoich przyjaciół na urodzinowe przyjęcie Kasi. Wszyscy przyszli na czas, oprócz Roksany.
– Kochani! – Kasia była w świetnym humorze, a jej sukienka pięknie pasowała do smukłej sylwetki, do tego miała na sobie nową, choć skromniejszą bransoletkę. – Gdzie jest Roksana? Miała przyjść z wami prawda?
– Tak to prawda – odpowiedziała Beata – jednak zdażyła się bardzo dziwna sytuacja. Spotkaliśmy się wszyscy na stacji metra i Roksana również z nami była. Była wesoła i pięknie ubrana. Podróż minęła nam bardzo szybko i radośnie, ale kiedy zbliżaliśmy się do Waszego bloku Oksana nagle stała się niespokojna. Potem gdy wsiedliśmy do windy zaczęła mówić, że źle się czuje, miała mdłości i dreszcze, a kiedy doszliśmy do waszych drzwi, zbladła, chwyciła za telefon i powiedziała, że musi natychmiast biec do domu, bo o czymś zapomniała. Zbiegła po schodach zapominając o tym, że jest winda. Szczerze mówiąc nie wiem co się stało.
– No cóż, nie będziemy czekać zapraszam was do stołu, mam nadzieję, że wróci. – Krzysiu wykonał zapraszający gest i spojrzał triumfalnie na Kasie.

Przyjęcie okazało się wielkim sukcesem, a Roksana już na nie, nie wróciła. Wieczorem po wyjściu gości Kasia zaczęła wypytywać Krzyśka.
– No powiedz, wiesz co się stało Roksanie? Dlaczego nagle źle się poczuła? Użyłeś jakieś metody babci żeby ją zniechęcić? zapytała Kasia, ale Krzysiek był nieugięty i nie zdradził tajemnic swojej babci.
Ich biznes szybko nabrał rozpędu, kotka doszła do siebie i ze zdumieniem patrzyła na niezdarnego szczeniaka, który pojawił się w ich domu i mimo, że Kasia przegrała spór na wiosnę wybrali się w krótką podróż do Wenecji, zostawiając kota i szczeniaka na tydzień u rodziców. Czego się nie robi dla ukochanej żony, zwłaszcza, gdy okazało się, że niedługo będą mieli dziecko.

Rzeczywiście nic nie dzieje się bez przyczyny. Trudności potrafią jezdoczyć, dzięki czemu nawet porażki w końcu prowadzą do sukcesu. Trzeba tylko podtrzymywać się wspólnie na duchu, zorientować w sytuacji i nigdy nie zapominać o tym, czego nauczyła nas babcia.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

trzy × pięć =

Nie wierzę w klątwy i zabobony, ale ta sytuacja, nadal jest dla mnie niewytłumaczalna.