Urodziłam dość wcześnie, w wieku 17 lat. Ale nigdy tego nie żałowałam, naprawdę chciałam mieć córkę. Mój chłopak po prostu zniknął, tego się spodziewałam. Rodzice zaczęli mi w pełni pomagać, opiekowałam się dzieckiem, skończyłam szkołę, nie myślałam o studiach. Jak tylko córka nauczyła się chodzić, posłałam ją do przedszkola i poszłam do pracy, żeby pomóc rodzicom finansowo. Nie myślałam wtedy o swoim życiu osobistym, bałam się i nie ufałam mężczyznom. Niedawno poznałam Tomka, zaczęliśmy się spotykać, a teraz z nim zamieszkałam. Moja córka i jej mąż, wprowadzili się do mojego mieszkania.
Po dwóch latach małżeństwa, zaczęli rozmawiać o dziecku i rok później, moja córka urodziła. Obiecałam jej, że we wszystkim jej pomogę. Pamiętam, jak trudno było poradzić sobie samemu z noworodkiem i nie poradziłabym sobie bez mojej matki. Tak więc przez pierwszy miesiąc życia mojego wnuka, mieszkałam w mieszkaniu u mojej córki. Potem jednak zauważyłam, że córka boi się wziąć dziecko na ręce, boi się, że zrobi coś złego, że zrobi mu krzywdę, że weźmie go na ręce w niewłaściwy sposób. Zaczęłam ją stopniowo do tego przyzwyczajać. Drugi miesiąc życia był łatwiejszy. Wróciłam do pracy, nocowałam u Tomka, ale i tak przychodziłam do córki po pracy. Wtedy moja córka, nabrała nawyku zostawiania dziecka ze mną.
Kiedy nadchodzi weekend, moja córka przychodzi do mnie bez zapowiedzi, zostawia dziecko i idzie do swoich spraw: do koleżanek, do salonu piękności, do restauracji z mężem. Ale zaczęłam też własne życie osobiste, które tak długo próbowałam znaleźć i teraz buduję. Więc nie zawsze jest mi wygodnie spędzać cały dzień z dzieckiem. Poza tym pracuję, a moja córka jest jeszcze na macierzyńskim i okazuje się, że jestem bardziej zmęczona niż ona. Powiedziałam wszystko córce, a ona się tego nie spodziewała:
-Sama mi mówiłaś, że będziesz mi we wszystkim pomagać!
– Tak, ale pomaganie nie oznacza, że będę wszystko robić za Ciebie córko.
– Czyli Twoje życie osobiste jest dla Ciebie ważniejsze, niż wnuk i córka.
Moja córka nie kontynuowała rozmowy, najprawdopodobniej poczuła się urażona. Mam nadzieję, że minie trochę czasu i zrozumie, że się myliła.