Katarzyna była jedną z tych, których wszyscy w wiosce znali i szanowali. Pracowała jako asystentka wójta i bez jej udziału nie podejmowano żadnej decyzji, bo nikt prócz niej nie proponował tak rozsądnych pomysłów. Potem jednak wszystko diametralnie się zmieniło. Kobieta stała się niepodobna do siebie, ciągle zdenerwowana i zdezorientowana, stała się cieniem siebie. Ludzie patrzyli na nią ze współczuciem i nie mogli zrozumieć, co stało się z tak szanowaną i pewną siebie osobą. Snuli różne plotki i domysły, ale prawda była całkowicie inna. Powodem tak nagłej zmiany w zachowaniu było to, że jej syn zaczął zdradzać żonę i opuścił rodzinę.
Wychowała Piotra całkowicie sama. Zawsze był przykładem dla innych chłopców – był posłuszny, inteligentny i pomagał sąsiadom. Kiedy chłopiec dorósł, wszystkie dziewczyny w wiosce zaczęły za nim biegać, ale on był zainteresowany tylko nauką. Dostał się na studia medyczne i wyjechał na kilka lat, by kształcić się i zdobywać nowe umiejętności. Gdy wrócił do wsi, będąc już lekarzem, zaczął spotykać się z Anną. Dziewczyna pochodziła z bardzo biednej rodziny, więc Katarzyna była rozczarowana wyborem syna i próbowała przemówić mu do rozsądku, ale było już za późno, bo syn powiedział, że dziewczyna jest w ciąży i wkrótce zostaną rodzicami.
Katarzyna na własny koszt kupiła piękny dom dla nowożeńców na drugim końcu wsi i cieszyła się chwilami dorastania wnuka. Nadal miała dość chłodną relację ze swoją synową, ale łączyła ich miłość do nowonarodzonego dziecka. Katarzyna miała swój własny dom i niczego nie potrzebowała, bo miała dobrą pensję. Hodowała tez zwierzęta, więc miała świeże mięso i jaja. Wszystko co miała, starała się dzielić z synem i jego nową rodziną. Jej mąż wyjechał do pracy za granicę, gdy syn miał niespełna trzy lata i przyjeżdżał tylko w urodziny na kilka dni. Na wsi często mówiono, że w rzeczywistości jej mąż ma od dawna nową rodzinę i nie potrzebuje ich, ale kobieta nie zwracała uwagi na te plotki, bo wiedziała, że to prawda. Najważniejsze było, że troszczył się o ich syna.
– Mamo, poznałem inną kobietę! Już nie kocham Anny. Powinnaś porozmawiać z nią, by zabrała dziecko i wyprowadziła się z mojego domu – powiedział pewnego wieczoru jej syn.
– Mój wnuk będzie mieszkał w tym domu. Masz dobrą pensję, możesz znaleźć sobie inne lokum.
Piotr zaczął kłócić się z matką, ponieważ miał nadzieję, że jej niechęć do synowej pomoże pozbyć się Anny z domu i będzie mógł osiedlić się tam z kochanką. Na nic zdały się te próby, Katarzyna nie zmieniła zdania i zadecydowała, że wnuk i jego matka potrzebują spokoju i bezpiecznego miejsca do życia, dlatego jak najprędzej przepisała na Annę własność. Każdego dnia starała się też coraz bardziej zaprzyjaźnić ze swoją synową. Teraz jej jedynym szczęściem był wnuk i chciała zrobić wszystko, co możliwe, aby po ślubie nie szukał miłości gdzieś na uboczu i nie chciał wyrzucić własnego dziecka na ulicę.