Zawsze bałam się rozwodu, nie chciałam być sama. Wierzyłam, że z mężem nie mamy problemów i będziemy żyć razem długo i szczęśliwie. Sprawy jednak potoczyły się inaczej. Mam własną firmę, zajmuje się projektowaniem mieszkań i biur. Mój mąż Adam pracuje jako lekarz, mamy cudowną córkę Sylwię.
Sześć miesięcy temu, z mężem zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Przestał zwracać na mnie uwagę, zaczął zostawać w pracy, odmawiał mi wspólnych spacerów. Kiedy byłam oburzona, mówił:
– Jestem zmęczony po pracy. W tym miesiącu mam dużo pacjentów, a Ty mnie chcesz ciągle gdzieś wyciągać.
Próbowałam wczuć się w jego sytuację i przestałam go męczyć.
Zaczęłam chodzić sama na spacery, praktycznie nie miałam kontaktu z mężem. Wcześnie rano zbierał się i wychodził, a wracał dopiero w nocy. Moje wrażliwe serce czuło, że Adam ma inną, ale nie chciałam w to wierzyć. Gdy wróciłam z kolejnego spaceru do domu, usłyszałam ciekawą rozmowę męża:
– Kochanie, obiecuję odejść od niej, daj mi czas. Porozmawiam z żoną, tylko bądź cierpliwa. Iza, nie rozłączaj się.
Nie mogłam tego znieść. Weszłam do kuchni i wywołałam awanturę. Mąż poszedł do swojej kochanki, a ja zostałam sama.
Minęło kilka miesięcy, nie mogłam znaleźć sobie miejsca. Tęskniłam za Adamem bardzo. Zdarzało się, że w pracy klienci zapraszali mnie na randkę, a ja odmawiałam. Kiedyś poznałam Marka, zamówił u nas projekt nowego biura. Nie wiem dlaczego, ale nie mogłam mu odmówić, zaczęliśmy chodzić na randki do drogich restauracji. Kiedy Biuro Marka było gotowe, zaprosił mnie na otwarcie. Bawiłam się dobrze do późnych godzin. Rano obudziłam się u niego w łóżku, dawno nie czułam się tak szczęśliwa. Cieszył mnie jednym swoim uśmiechem.
Marek był pięćdziesięcioletnim mężczyzną, przystojnym, a co najważniejsze, kochał mnie. Po powrocie do domu, zastałam Adama, chciał wrócić.
– Kochanie, wybacz mi, Iza okazała się dla mnie za młoda. Nie słuchałem Cię, kiedy mnie zatrzymywałaś.
Były mąż mnie przeprosił, ale byłam już szczęśliwa z kimś innym. Dzięki Markowi, mogłam zapomnieć o wszystkich kłopotach. Wkrótce pobierzemy się i pojedziemy w podróż poślubną. Adam wciąż nikogo nie ma, bardzo boi się samotności, tak jak kiedyś ja się bałam.