Matka początkowo nie wierzyła w historię syna

Syn dosłownie wtargnął do mieszkania i zaczął coś niewyraźnie mówić:

– Mamo, pod wiaduktem była dziewczyna, był mężczyzna… A ja… A on…

Marek otworzył drzwi tak gwałtownie, wpadł rozczochrany, z załzawionymi oczami i podartą kurtką. Cały obraz, który miałam przed sobą, był okropny.

– Co się stało? Czy wszystko w porządku? – Zapytałam drżącym głosem.

– Nic mi nie dolega – powiedział.

Kiedy się trochę uspokoił, opowiedział mi, co się stało.

Po wyjściu z autobusu na swoim przystanku, przechodził przez wiadukt, była już 22:30 wieczorem.

Mój syn sam jeździ autobusem o tej porze, uczęszcza na zajęcia ze sztuk walki, a szkolenia kończą się późno. Tym razem, jak zwykle, szedł w kierunku domu.

Kiedy przechodził przez most, usłyszał krzyk jakiejś dziewczyny. Dźwięk dochodził spod schodów wiaduktu, jest tam  dość głęboka nisza. Marek pobiegł na miejsce i zobaczył, że jakiś mężczyzna próbuje zgwałcić dziewczynę, trzymając rękę na jej ustach.

Syn nie zawahał się i rzucił się na napastnika, wywiązała się między nimi bójka. Na szczęście mężczyzna był słabszy, Marek szybko go powalił. Dziewczyna natychmiast uciekała, gdy tylko nadarzyła się okazja.

Mój bohater nie wie, dokąd napastnik uciekł, ponieważ pobiegł za dziewczyną, aby sprawdzić, czy nic jej nie jest. Udało jej się jednak uciec.

Marek opowiedział mi to wszystko, a ja nie bardzo mu wierzyłam, podejrzewając, że chce się wytłumaczyć z podartej kurtki.

Jednak jakież było moje zdziwienie, gdy po jakimś czasie, przyszła do nas dziewczyna, którą uratował mój syn. Okazało się, że mieszkała w naszej małej miejscowości.

Kiedy otrząsnęła się z tego koszmaru, zaczęła szukać swojego ratownika, podziękowała mu i rozpłakała się. Próbowała nawet podsuwać mu pieniądze za ratowanie jej, pewnie jeszcze nie doszła w pełni do siebie. Mój syn oczywiście, nie chciał przyjąć tych pieniędzy.

Teraz patrzę na moje dziecko innymi oczami. Jeszcze miesiąc temu był zwykłym nastolatkiem, który lubi pakować się w kłopoty, a teraz z dumą oznajmiam wszystkim, że jest prawdziwym mężczyzną.

Mimo, że ma dopiero 15 lat, nie boi się ryzykować zdrowia i życia, aby kogoś uratować. Prawdziwy bohater! Nie można go inaczej nazwać.

Napastnika znaleziono później po szkicu, który zrobiono po opisie dziewczyny i wsadzono go do więzienia.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

4 − 2 =

Matka początkowo nie wierzyła w historię syna