Mam na imię Aldona i od prawie sześciu miesięcy spotykam się z moim chłopakiem Kacprem. Zarówno on, jak i ja byliśmy w przeszłości w związkach, ale zerwaliśmy je z powodu nieporozumień. Naprawdę kocham go tak bardzo, jak on kocha mnie. Dobrze nam razem i już zaczęliśmy snuć plany na naszą wspólną przyszłość. Kacper jest dokładnie takim człowiekiem, z którym chcę stworzyć rodzinę i spędzić życie.
Niedawno, podczas oglądania filmu, mój ukochany zasugerował mi następującą myśl:
– Aldona, może zaczniemy mieszkać razem? Spotykamy się już od dłuższego czasu. Myślę, że nadszedł czas, to świetna okazja, by lepiej się poznać. Nie sądzisz?
Jestem zdezorientowana, bo dla mnie taka decyzja, to bardzo poważny krok. Uważam, że wspólne zamieszkanie jako pełnoprawna rodzina jest konieczne dopiero po oficjalnym skonsumowaniu małżeństwa. Bałam się powiedzieć mojemu chłopakowi o swoim stanowisku, co by było, gdyby źle zinterpretował moją myśl? Kocham go i chcę z nim być, ale jako pełnoprawna małżonka.
– Przykro mi kochanie, ale jestem przeciwna zamieszkaniu razem przed ślubem, ponieważ uważam to za niewłaściwe – starałam się ująć to łagodnie.
Kacper próbował zmienić moje zdanie, ale ja mam jasno określone stanowisko i jest ono niezmienne. Dla mojego ukochanego mieszkanie przed ślubem jest po to, by dowiedzieć się więcej o partnerze i przyzwyczaić się do siebie. Dla mnie to coś innego.
Jeśli teraz zgodzę się zamieszkać z mężczyzną, zanim związek zostanie sformalizowany, będę musiała zachowywać się jak żona. To znaczy sprzątanie, gotowanie, pranie itd. Mężczyzna nie ma takiego obowiązku, ani nie przyjmuje odpowiedzialności. Ponadto, tą próbę zamieszkania, odbieram jako niepewność co do mnie.
Kacper mnie nie rozumie. On uważa, że jego inicjatywa, znalezienie i zorganizowanie miejsca do życia, to tylko odpowiedzialny krok. Nie udało mi się przekazać mu moich myśli, ale mój chłopak zaakceptował moje stanowisko, za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Mój ukochany mężczyzna zdaje sobie sprawę, jak ważne są dla mnie ślub i formalne małżeństwo, więc oświadczył mi się miesiąc później. Teraz przygotowujemy się do zawarcia związku małżeńskiego, a ja jestem szczęśliwa i spokojna.