Łapa, tak nazywała się papuga, która trafiła do naszego domu. Mój kot Puszek, miał już dwa lata, kiedy żona przyniosła to nieszczęsne stworzenie w klatce, z którego zrezygnowali właściciele. Lecz pieniądze wziąć za ptaka i jego klatkę nie zapomnieli. Tak właśnie znalazła się w naszym domu mała, kolorowa papużka o imieniu Łapka.
Nadano jej takie imię, ponieważ nie miała połowy lewej nogi. Dlatego ptak zawsze był rozdrażniony. Ogólnie rzecz biorąc, siedzenie na patyku nie wychodziło jej dobrze. Biedna ciągle spadała, dlatego wziąłem tydzień urlopu i pojechałem do specjalistów od ptaków.
Dosyć droga jest taka wizyta, a do tego jeden z nich, za dodatkową opłatą, podjął się wykonania protezy nogi, pokazując niezwykłe umiejętności.
Wkrótce Łapa skakała po mieszkaniu na swojej protezie, ogłaszając swoje zadowolenie. Jednak tak w życiu ucierpiała, że zbliżanie się do papugi było po prostu niebezpieczne, od razu próbowała ugryźć, albo przynajmniej uszczypać.
Jedynym stworzeniem, którego nie atakowała, był co dziwne, kot Puszek i kiedyś zrozumiałem powód. Po powrocie z pracy zastałem taką sytuację.
Puszek siedział na parapecie i przyglądał się temu, co się dzieje w pokoju. Łapka wyleciała z klatki i usiadła tuż przy kocie, położyła swoją protezę na prawej łapie kota, która była miękka. Najwyraźniej papudze to pasowało. Siedzieli obok siebie i Łapka coś skrzeczała, narzekała, wyraźnie wyjaśniając kotu to, co się dzieje.
Puszek odwrócił się do niej i miauczał cicho w odpowiedzi. To tak, jakby zapewniał swojego pierzastego przyjaciela, że wszystko zrozumiał.
Spali teraz razem, a papuga wracała do klatki tylko na picie i jedzenie.
Puszek leżał na parapecie zwinięty w kłębuszek, a Łapka, wspięła się na niego. Kot przyciągnął małą papugę bliżej siebie i zakopał nos w jej puchu na piersi.
Łapa coś skrzeczała i zasnęła. Kiedy ptak się obudził, potknął się i upadł, wspiął się najpierw na puszysty Koci grzbiet, a następnie wdrapał się na głowę, gdzie zaczął skubać Puszka za uszy.
Kot budził się i zaczął miauczeć. Papużka pociągała dziobem za włosy wystające z kocich uszu, próbując je wyciągnąć. To był szczyt szczęścia.
Kociak przewracał oczami i zaczął mruczeć tak głośno, że było słychać w sąsiednim pokoju.
Krótko mówiąc, stali się nierozłącznymi przyjaciółmi, a charakter Łapki się zmienił. Stała się bardziej spokojna i milsza, niż kiedykolwiek. Teraz mogła łatwo usiąść na ramieniu lub głowie. Ja starałem się nie ruszać, żeby się nie przewróciła. Mimo wszystko proteza, to nie jest prawdziwa kończyna.
Łapka stała się ulubieńcem wszystkich i okazało się, że nie tylko lubi się przytulać, ale także strasznie lubi drapać.
Mieli z Puszkiem swój rytuał. Najpierw spali razem przytuleni, a potem papuga skubała kota i pieszczoty trwały bez końca.
Piętnaście szczęśliwych lat cieszyłem się z ich zabawy i psikusów. Potem jednak kot zachorował, niewydolność nerek. Rok walczyliśmy o jego życie i przegraliśmy. Puszek odszedł w moich ramionach, Łapa była smutna, przestała jeść i pić, nie siadała już na głowie i ramionach.
Znowu wziąłem urlop, bo wiedziałem, jak to się skończy. Przez ostatnie dni nosiłem Łapkę w dłoniach i prosiłem, żeby mnie nie opuszczała. Patrzyła na mnie swoimi czarnymi koralikami i widziałem w nich odpowiedź.
Pochowałem ją obok grobu Puszka, tak było dobrze.
Za jakiś czas żona przyniosła mi papużkę Jako. Był miły, sympatyczny i strasznie ciekawy, przez to gospodarze się go pozbyli.
Szczególnie podobało mu się, gdy wychodziłem z nim na zewnątrz, zawsze wtedy siedział na moim ramieniu i się z niego nie ruszał. Kiedyś podbiegł do mnie mały szary kotek. natychmiast zwrócił na niego swoją uwagę i zaczął krzyczeć zachwycony.
Cóż, co mogłem zrobić, musiałem zabrać małego kociaka do domu. Na początku ptak usiadł, zbadał go wzrokiem, przeszukał całą jego sierść, gryząc pchły, a następnie skrzeczał zadowolony, że kot nic mu nie zrobił.
Potem kotek wszedł do klatki i tam zasnął. Jako podszedł do niego i próbował wcisnąć się pod ciepły, puszysty ogon.
Zwierzak z zadowolenia tylko zamruczał.
Teraz papuga nauczyła kociaka wszystkich mądrości życia domowego. Kraść gadżety ze stołu, wspiąć się na wszystko, co widzi oko i co najważniejsze uczyła go swojego języka.
Siadali obok siebie na parapecie i Jako zaczynał szkolić swojego przyjaciela kotka, by ten wydawał podobny dźwięk. Kot bardzo się starał, ale i tak miauczenie wychodziło mu najlepiej.
Papuga patrzyła na mnie z niedowierzaniem, a potem przykryła swojego małego przyjaciela skrzydłami.
Głaskanie małego kudłacza było możliwe tylko za jego łaskawą zgodą, inaczej dzióbał po rękach.
Tak właśnie żyjemy, mając nadzieję, że to szczęście potrwa tak długo, jak to możliwe.
Przychodząc z pracy, pierwszą rzeczą, którą robię, jest sprawdzenie, gdzie są moje zwierzaki, a potem wszyscy razem siadamy do obiadu.
O czym jest ta historia? Właściwie o niczym, może tylko trochę o miłości i przywiązaniu. Czyli o tym, co najważniejsze na tym świecie.