Prawdopodobnie, gdy do urodzin mojej przyjaciółki pozostał miesiąc, ona już zaczęła mnie „rozpracowywać”.
– Musisz przyjść na moje urodziny, bo mam rocznicę, nie możesz przegapić tak ważnego dnia w moim życiu. Zrobimy sobie babski wieczór, nie zapraszam mężczyzn. Przyprowadź też dzieci, pobawią się z moimi w drugim pokoju, a ja nakryję dla nich do stołu i zrobię przyjęcie. Musiałam natomiast odmówić, bo miałam wyjazd rodzinny.
W ten sposób, moja najlepsza przyjaciółka, zaprosiła na swoje przyjęcie Julię, która jest także moją znajomą. Julia należy do kategorii osób, którym trudno jest odmówić innym. Nie była jednak zbyt chętna, by pójść na jej przyjęcie urodzinowe.
Pierwszym powodem, dla którego nie chciała iść do koleżanki, był fakt, że pracowała do późna w nocy. Ponadto miała teraz problemy finansowe, a w dniu rocznicy trzeba było dać ładny prezent. Co więcej, nie miała pojęcia, co kupić swojej przyjaciółce.
Solenizantka Kasia miała wszystko, czego chciała, nie potrzebowała pieniędzy, więc powiedziała przyjaciółce:
– Nie oczekuję od Ciebie żadnych prezentów, po prostu przyjdź i odwiedź dzieci. Twoja obecność jest dla mnie najlepszym darem. Zamówię sushi, kupię tort, otworzymy wino. Dzieci też będą się świetnie bawić, więc czekam na Ciebie i nie ma wymówek.
Julii było niewygodnie przyjść na jubileusz bez podarunku, więc zamówiła ładny prezent, który musiał się spodobać przyjaciółce.
W dniu urodzin, Julia poprosiła szefa o wcześniejsze wyjście z pracy, odebrała dzieci, po drodze zatrzymała się w sklepie i kupiła im smakołyki. Następnie udała się do domu solenizantki.
Kiedy dotarła do drzwi wejściowych, zaczęły ogarniać ją wątpliwości. Intuicja podpowiadała jej, żeby nie iść na przyjęcie.
Zza drzwi obok, wyszły kobiety, trochę podchmielone i wesołe. Julia pomyślała, że one też obchodzą czyjeś urodziny.
Weszła na piętro i zadzwoniła do drzwi.
– A, to Ty, nie spodziewałam się już twojej wizyty. Również z dziećmi? Trochę plany się zmieniły. Ja swoje wysłałam do mamy, żeby nie przeszkadzały w zabawie.
Właśnie kazałam dziewczynom z pracy, zjeść wszystkie zamówione bułki. Nie zostało nic, tylko kawałek ciasta, ale odźmy na herbatę.
Julia poczuła się bardzo skrzywdzona, bo przyjechała z daleka, poprosiła o wcześniejsze wyjście pracy i zabrała ze sobą dzieci. Dała przyjaciółce prezent i kilka smakołyków, po czym powiedziała:
– W domu wypijemy herbatę, czeka nas długa droga do domu.
– Cóż, to zależy od Ciebie, następnym razem. – Odpowiedziała jej koleżanka.
Julia zrozumiała, że nie ma ochoty widzieć jej po raz kolejny.