Kiedy poprosiłam krewnych o pomoc, odmówili. To samo zrobiłam, kiedy sami coś ode mnie chcieli

Razem z moim mężem, mieszkaliśmy w jednopokojowym mieszkaniu, ale przy dwójce dzieci było to trudne i chcieliśmy się przenieśc do większego. W tym czasie, udało nam się zaoszczędzić trochę pieniędzy na mieszkanie trzypokojowe. Sprzedaliśmy nasze dotychczasowe lokum i wprowadziliśmy się chwilowo do moich rodziców. Ich mieszkanie jest przestronne i nie planowaliśmy zostać tam długo – miesiąc lub dwa. Zostawiliśmy nawet swoje rzeczy w garażu, w torbach i pudłach. Zwróciliśmy się do krewnych z prośbą o zebranie brakującej kwoty 40 tys. Myśleliśmy, że nam pomogą, wystarczyłaby pożyczka. Okazało się jednak, że nagle jednym wyskoczyła naprawa samochodu, drugim jakieś inne problemy.

Mimo to, miałam nadzieję, że pomogą. Nawet moja kuzynka, z którą byliśmy bardzo blisko, powiedziała, że postanowiła kupić nowe buty, które są drogie. Nie spodziewałam się tego. Ostatecznie pomogli nam rodzice i teściowie. Dzięki Bogu mamy przyjaciół, którzy również nas wspierali. Nie zostawili nas samych. Wzięliśmy kredyt i spłaciliśmy wszystkie długi. Nasza radość była nieograniczona, mieliśmy własne mieszkanie. Postanowiliśmy uczcić domową atmosferę i poprosiliśmy tych, którzy nam pomogli. Byliśmy im bardzo wdzięczni. Moja mama powiedziała, że powinniśmy zadzwonić do krewnych, a ja powiedziałam, że się zastanowimy.

Szczerze mówiąc, nie chciało mi się z nimi rozmawiać, nie kiwnęli palcem, żeby nam pomóc, więc po co mielibyśmy ich zapraszać. Potem sami zaczęli dzwonić, wszystkich interesowało jedno – kiedy będziemy robić parapetówkę, powiedzieli, że trzeba będzie dzielić tę radość z najbliższymi. Powiedziałam wszystkim, że parapetówkę obchodziliśmy już w gronie najbliższych osób: naszych rodziców i przyjaciół. Nie zostawili nas na pastwę losu. Powiedziałam również, że mogą spokojnie prowadzić swoje interesy: kupować buty, robić naprawy, nie będziemy im zawracac głowy. Teraz żyjemy szczęśliwie i spokojnie w naszym nowym mieszkaniu. Właśnie kupiliśmy kilka mebli i wszystko się układa.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

jeden × dwa =

Kiedy poprosiłam krewnych o pomoc, odmówili. To samo zrobiłam, kiedy sami coś ode mnie chcieli