Jak remont domu, pomógł mi w dokonaniu wyboru

Kiedy wychodziłam za mąż, jakieś dziesięć lat temu, postąpiłam w następujący sposób.

Prawdę mówiąc, w wieku dwudziestu jeden lat daleko mi było do mądrości, byłam zwykłą dziewczyną, niczym się nie przejmującą, piękną, czarującą i cieszącą się życiem.

Wokół mnie, zawsze kręcili się faceci z różnych środowisk i każdy z nich oczekiwał, że zrobię to samo dla nich, czekali na wzajemność. Ponieważ zawsze dobrze się bawiłam, ciągle podróżowałam, chodziłam do teatru, byłam szalenie uprzejma to poza tym, zawsze byłam zajęta, nie miałam na nic czasu. Wolałam poświęcać uwagę swojemu hobby, niż wychodzić z domu i tym podobne rzeczy, a to jeszcze bardziej przyciągało facetów.

Z biegiem czasu, który był ograniczony, zostało przy mnie tylko trzech mężczyzn.

Rodzice woleli nie wtrącać się w moje sprawy, ale nie spuszczali mnie z oka. Od czasu do czasu, udzielali porad i nic więcej.

W pewnym momencie, ta trójca oświadczyła mi się. Wszystko to wydarzyło się niemal w ciągu jednego dnia i poszłam do rodziców po pomoc, jak mam sobie poradzić z tą sytuacją.

Moja rodzina wychowała mnie w sposób konserwatywny i byłam wzorową córką. Rozumiałam, że każda dziewczyna powinna, ale nie musi wyjść za mąż. Lubiłam wszystkich chłopaków, każdy z nich był inny od pozostałych, ale nie czułam tej iskry, ani samej miłości do żadnego z nich.

Moi rodzice nie mówili mi, że muszę wyjść za mąż, ale ja już o tym myślałam, mając trzydzieści jeden lat. Myślałam tysiąc razy i doszłam do wniosku, że tego nie zrobię. Mam tak wiele do zrobienia, mimo że często była to nieprawda.

W końcu nadszedł czas, miałam przed sobą trzech kandydatów, ale kogo wybrać.

Ojciec wysłuchał mnie i powiedział coś, czego się po nim nie spodziewałam:

– Kiedy po raz ostatni przeprowadzaliśmy remont?

– Nie pamiętam. – Odpowiedziałam zdumiona – Ale teraz to najmniejsze z moich zmartwień.

– To dobrze. – Uśmiechnął się tata. – Jadę z mamą nad morze, a Ty będziesz przemeblowywać dom, gdy tam dotrzemy. Wychodzisz za mąż, więc jesteś wystarczająco dorosła, żeby sobie poradzić. Teraz będziemy na wakacjach, daję Ci dwa tygodnie. – Powiedział ojciec do mnie i do matki, która była równie zdumiona jak ja.

Byłam oczywiście zszokowana tym, co się działo. Ale czemu się dziwić? Mój ojciec zawsze taki był, trochę osobliwy. Nie było sensu się z nim spierać, choć czasem próbowałam to robić.

W tej sytuacji byłam sfrustrowana. Dwa tygodnie na takie mieszkanie z dwiema sypialniami, samemu? To było zbyt wiele, nawet dla mojego ojca. Oczywiście w tamtych czasach, mieliśmy jeden samochód, który rodzice zbrali, a to oznaczało zakup farby, tapety, kleju i innych rzeczy autobusem. Przywiezienie wszystkiego transportem publicznym i oczywiście samodzielne wykonanie napraw.

Chcę mieć ślub, a nie może się on odbyć bez remontu. Muszę jeszcze wybrać pana młodego.

Zaczęłam więc naprawiać, nie namyślając się długo, podjęłam decyzję. Jeśli mam zdecydować, za którego mam wyjść to niech sie wykarzą.

Postanowiłam ich zaangażować, ale tylko pod warunkiem, że nikt z nich nie pojawi się o niewłaściwej porze i tak miałam już wystarczająco dużo kłopotów.

Mile zaskoczyli mnie swoją dyscypliną, stawiając się na czas. Pomagali, jak tylko mogli, ale potem został tylko jeden. Gdzie się podziała reszta? Okazało się, że chcieli tylko ślubu, ale do pracy się nie nadawali.

Po upływie terminu wyznaczonego przez ojca, naprawy zostały zakończone i został im przedstawiony mój narzeczony. Jedyny, który od początku do końca pomagał przy naprawach.

To było wyjście z tej sytuacji, jak wyjaśnił mi później ojciec, który pomógł mi wybrać narzeczonego.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

2 × 5 =

Jak remont domu, pomógł mi w dokonaniu wyboru