Filiżanka herbaty, która kosztowała mnie sporo stresu

Siedziałam w kawiarni z laptopem, bo mój Internet domowy się skończył. Poza tym, pisanie pracy magisterskiej było jakoś przyjemniejsze w przytulnym miejscu z dużymi, jasnymi oknami, aromatem cynamonowych bułeczek i filiżanką owocowej herbaty. Uważnie przeglądałam materiały, próbując zdecydować, które z nich powinny znaleźć się w mojej pracy, a które nie i nawet nie zauważyłam, jak ktoś podszedł do mojego stolika. Dopiero, gdy ten ktoś odchrząknął, podniosłam wzrok znad laptopa i zmrużyłam oczy, by złapać ostrość widzenia.

Ujrzałam nad sobą bardzo przystojnego mężczyznę. Chciałam zapytać, jak mogę mu pomóc. Wokół było dużo pustych stolików, ale on chwycił oparcie krzesła obok mnie i zapytał, czy mógłby usiąść. Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo i tak usiadł, opierając głowę na dłoni i patrząc na mnie z półuśmiechem.

Przez chwilę udawałam, że nie zauważam jego wzroku, ale trudno było mi się skoncentrować na pracy. Gdy znów podniosłam głowę, zapytał, jaką herbatę piję i czy jest smaczna, po czym odszedł na kilka minut, powróciwszy z kolejną filiżanką herbaty w dłoni. Wziął nawet pod uwagę moje preferencje co do ilości cukru.

Potem zaczęliśmy rozmawiać, a ja całkowicie odłożyłam na bok pracę i laptopa. Mężczyzna miał na imię Tomek i niedawno skończył studia. Na rozmowie upłynęły nam dobre dwie godziny. Wydawał mi się bardzo miłym i obiecującym facetem. Zaczęłam myśleć o wymianie numerów telefonu, kiedy nagle młoda dziewczyna wpadła do kawiarni. Kobieta rozejrzała się po stołach wściekłym spojrzeniem, a gdy zauważyła Tomka i mnie, skierowała się w naszym kierunku, machając torebką. Zbliżając się, uderzyła Tomka z całej siły, a potem prawie oderwała mu ucho. Ze zdziwieniem patrzyłam na to, co się dzieje, nie rozumiejąc, o co chodzi. Nieznajoma przedstawiła się jako dziewczyna mojego towarzysza i zapytała, czy smakuje mi herbata, po czym przewróciła kubek. Ciepły napój zalał moje wydruki, na szczęście udało mi się uratować laptopa, ale nie można tego powiedzieć o podłodze i spodniach.

Jak więc po czymś takim zaufać facetowi? Nie sądzę, żebym zasłużyła na taką wrogość ze strony dziewczyny, ale rozumiem – ona nic nie wiedziała o sytuacji. Na jej miejscu już dawno zerwałabym z Tomkiem. Jeśli mężczyzna chce wolności, lepiej go puścić, bo i tak zrobi po swojemu, a dziewczynie złamie serce.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

jeden × 2 =

Filiżanka herbaty, która kosztowała mnie sporo stresu