Joanna i ja pobraliśmy się 10 lat temu, marząc o wybudowaniu domu i posiadaniu wielu dzieci. W rzeczywistości, dwa lata po ślubie, kupiliśmy mieszkanie z jedną sypialnią na kredyt hipoteczny, a każda próba urodzenia dziecka, kończyła się niepowodzeniem.
Lekarze byli bezradni wobec naszego nieszczęścia, ponieważ badania nie pomogły nam w ustaleniu przyczyny takiej reakcji organizmu.
Zaproponowano nam medycynę reprodukcyjną, gdy straciliśmy nadzieję na rodzicielstwo. Postanowiliśmy jednak jeszcze trochę poczekać, ponieważ bardzo chcieliśmy mieć własne dziecko. Tyle tylko, że nasz związek schodził na dalszy plan, a kiedy byłem już o krok od zerwania, Joanna pokazała mi test ciążowy z dwoma paskami.
Moja żona była bardzo szczęśliwa i jakoś wierzyła, że tym razem wszystko się uda. Starałem się otoczyć ją opieką i chronić przed wszelkimi pracami domowymi. To był mój obowiązek wobec kobiety, która nosiła pod sercem moje dziecko. Nie czułem już nic do Joanny, ale nie mogłem ją zostawić w takim stanie.
W czerwcu urodziła się nasza długo oczekiwana córeczka, Eliza. W czasie, gdy moja żona z dzieckiem była w szpitalu położniczym, przygotowałem dom na ich przyjazd. Starannie posprzątałem mieszkanie, odpowiednio je udekorowałem balonami i innymi akcesoriami, a przede wszystkim zaprosiłem gości, aby poznali nasze maleństwo. Trzy dni później, pojechałem po żonę i córkę do szpitala położniczego, z wielkim bukietem róż. Chciałem w ten sposób podziękować Joannie, za narodziny mojego dziecka.
W domu nie mogłem się doczekać wieczoru, aż goście się rozejdą, bo nadszedł czas, by uporządkować nasze życie i szczerze porozmawiać.
Gdy już wszyscy wyszli, żona zabrała dziecko i poszła do drugiego pokoju, aby je nakarmić. Nie sądziłem że wie, o czym chcę z nią porozmawiać, więc poszedłem za nią.
– Przykro mi, ale od dawna jestem zakochany w innej kobiecie, a za miesiąc urodzi się nam dziecko. Myślałem o tym, żeby z Tobą skończyć, zanim zaszłaś w ciążę. Kiedy powiedziałaś mi jednak, że jesteś w ciąży, nie chciałem Cię martwić. Musiałem więc zostać z Tobą, dopóki nie urodziła się nasza córka.
Eliza krzyczała bez przerwy, a Joanna tylko wpatrywała się we mnie, nie wiedząc, co się dzieje. Rozumiem, że ją zraniłem i że ten związek powinien był się zakończyć, gdy tylko poznałem Urszulę.
Jesteśmy z Ulą w związku od 4 lat, poznaliśmy się w pracy. Na początku była to błaha sprawa, ale szybko zdałem sobie sprawę, że jestem w niej szaleńczo zakochany. Wiedziała o mojej sytuacji z żoną i czekała, aż załatwię wszystkie formalności. Zostałem zmuszony do życia z kobietą, której nie kochałem. Ważne jest to, że teraz mam czyste sumienie i wszyscy znają prawdę o moim podwójnym życiu.
Po rozwodzie, przeprowadziliśmy w sądzie proces podziału majątku, stale płacę alimenty i odwiedzam moje dziecko, w ściśle określonych godzinach. Potrzebuję mojego maleństwa, ale nie mogę żyć z Joanną, tylko dlatego, żeby Eliza miała ojca przy sobie.
Nie rezygnuję z mojej córki, kupuję jej wszystko, czego potrzebuje, ale teraz mam własną rodzinę.