Opowiadałam znajomej o tym, jak ponad dwa lata temu, źle przeżyłam sylwestra. Chciałam zaprosić moją rodzinę – siostry i braci mojego męża, teściów oraz moich rodziców. Był trzydziesty pierwszy grudnia.
Postanowiłam nakryć piękny stół i przygotować oryginalne potrawy. Pomyślałam, że przygotowanie „banalnych” potraw noworocznych taki jak, śledzie pod pierzynka, sałatka grecka i talerz wędlin, nie będzie dobrym pomysłem. W sieci znalazłam kilka ciekawych przepisów na sałatki z zagranicznych owoców. Jeśli chodzi o dania gorące, planowałam zrobić grillowanego kurczaka.
Poświęciłam też trochę czasu na nakrycie stołu, aby zaskoczyć moich gości. Chciałam, żeby ten Sylwester był wyjątkowy. Poszłam do sklepu po nowy obrus i kupiłam nową, piękną zastawę stołową.
Czy myślicie, że ktoś docenił moje starania? Moi rodzice podeszli, zrobili zdziwione oczy i powiedzieli, że są niewystarczające ilości sałatki owocowej. Wysłali mojego brata do supermarketu po zakupy spożywcze. Przyniósł śledzie, kiełbasę, ogórki kiszone, a moja mama i teściowa szybko pokroiły banalną sałatkę jarzynową. Potem same pobiegły do sklepu po tort. Jak to możliwe, że na stole nie ma słodyczy? Nikt nie zauważył moich nowych naczyń, więc wyciągnęli z szafki zakurzone kryształowe miski na sałatki, opłukali je i włożyli do nich jedzenie.
Szlochałam w swoim pokoju, bardzo zraniona, że rodzina nie doceniła moich starań. Najzabawniejsze było to, że po tym, jak wszyscy najedli się do syta „prawdziwym męskim” jedzeniem, mój ojciec i teść zaczęli się źle czuć. Zaczęli mnie prosić o znalezienie w apteczce kropli żołądkowych. Rano goście również poczuli się źle, ponieważ w ich wieku nie można nadużywać ogórków.
Stwierdziłam, żadnych więcej gości w moim domu! Nie rozumiem, jak ktoś może tak bardzo polegać na przestarzałych zwyczajach?