Czasami nawet dzieci, mogą czegoś nauczyć dorosłych.

Decyzja o przeprowadzce, nie była dla Darii łatwa. W pracy została przeniesiona do oddziału w innym mieście. Nowość ją przerażała, ale możliwość innego doświadczenia przyćmiewała strach.

Wychowywała dziecko specjalnej troski w klasie integracyjnej. Daria najbardziej obawiała się, że jego nowi koledzy z klasy, nie zaakceptują takiego dziecka, bo jest od nich inne.

Po przybyciu do miasta, zostali zakwaterowani w skromnym dwupokojowym mieszkaniu, z dala od centrum. Pierwszą rzeczą, którą kobieta chciała zrobić, było rozwiązanie problemu nauki Tymka. Trzymając się mocno razem, z ufnością poszli złożyć podanie do najbliższej szkoły. Według dyrektora, w szkole jest klasa integracyjna, w której chłopiec będzie czuł się dobrze.

Po rozwiązaniu wszystkich problemów związanych z dokumentacją, matka postanowiła spotkać się z nauczycielką.

– Nie chcę Cię straszyć, ale nie wszystko jest takie różowe – zaczęła współczującym tonem – nasze dzieci są dobre, przyjazne, ale ich rodzice są zupełnie inni.

– Co mają z tym wspólnego rodzice? – Daria była zakłopotana.

Według nauczyciela, poprzednie dziecko, nie było szczególnie mile widziane. Rodzice byli przekonani, że dziecko ze specjalnymi potrzebami przeszkadza im w nauce. Wiele osób skarżyło się na zachowanie dziecka, a matki zorganizowały nawet spotkanie w tej sprawie. Nie mogąc wytrzymać presji psychicznej, rodzice przenieśli go do innej szkoły. Nie obyło się bez poważnego skandalu.

Słysząc coś takiego, Daria zrobiła się blada. Jest gotowa walczyć o swoją karierę, bezboleśnie znosi krytykę, ale nigdy nie odczuwała presji związanej z Tymkiem. Nikt z jej dawnego otoczenia nawet nie wspomniał o czymś takim.

Każdemu rodzicowi trudno jest zaakceptować coś przykrego w swoim dziecku, odchylenie od normy i w ogóle tragedię. Daria odważnie przyjęła werdykt specjalisty, decydując się na pracę z problemem.

Mama dodała Tymkowi otuchy przed pierwszym dniem. Po odprowadzeniu go do szkoły, kobieta udała się do swojego nowego miejsca pracy. Przez cały dzień Daria była mentalnie z synem. A jeśli ktoś się nad nim znęcał? A jeśli płakał cicho i nikogo to nie obchodziło?

Ledwie doczekawszy się końca dnia, kobieta pognała do szkoły. Nauczyciel dobrze ocenił pierwszy dzień chłopca.

– Mamusiu, podoba mi się tutaj, dzieci mi pomogły. – Powiedział chłopiec. Daria cieszyła się z dobrego nastroju syna.

Dzieci opowiedziały rodzicom o nowym, wspaniałym chłopcu, któremu czasem pomagały. Podobnie jak w przeszłości, zaczęły napływać skargi od niezadowolonych.

– Nie chcemy takiego gorszyciela w otoczeniu naszych dzieci! – Krzyczeli rodzice do nauczyciela.

Na przerwie, Tymek bawił się ze swoimi nowymi kolegami z klasy, podczas gdy nauczyciel przygotowywał się do lekcji. Obok niej wierciła się mała Natalia.

– Wie Pani co, moja mama znowu nie jest szczęśliwa. Mówiła, że pójdzie na skargę. Mówię jej, że Tymek jest dobrym chłopcem i nikogo nie krzywdzi, ale ona zdaje się mnie nie słyszeć. Zanim chory Mateusz odszedł, też była zła. – Powiedziała ze smutkiem.

Nauczycielka zrozumiała, że nie pozwoli, aby kolejne dziecko było dręczone. W porozumieniu z dyrektorem szkoły, zaprosiła grupę niezadowolonych rodziców na rozmowę. Opowiadając im o łagodnym charakterze Tymka, jego dobroci i dobrych relacjach z dziećmi, po czym dodała:

– Patrzę na nasze dzieci i często się zastanawiam. Jakże miłe i czyste są ich serca. Nikt nie dokucza Tymkowi, nawet nasi dręczyciele, którym wolno się tylko bawić. Jak uważnie wysłuchują jego próśb podczas przerw, jak bardzo są pomocni. W którym momencie my, dorośli, zamieniamy się w potwory? W jakim wieku serce staje się kamienne, pozbawione dobroci i współczucia?

Nagle Ci, którzy przyszli na spotkanie, poczuli się zawstydzeni. W powietrzu zapanowała cisza, a po kilku niezręcznych słowach wszyscy się rozeszli. Potem nikt już nie przychodził do dyrektora szkoły, aby skarżyć się na chorego chłopca. Czasami nawet dzieci mogą czegoś nauczyć dorosłych.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

jeden × cztery =

Czasami nawet dzieci, mogą czegoś nauczyć dorosłych.