Ciotka znalazła mojej siostrzenicy kandydata na męża. Niestety mężczyzna pokazał swój prawdziwy charakter

Ciotka Helena, siostra mojej zmarłej matki, znalazła mojej siostrzenicy Ani narzeczonego. Ona ma pięćdziesiąt lat, on jest po pięćdziesiątce. Mogliby stworzyć wspaniałą parę.

Był żonaty, ale się rozwiódł. Nie miał dzieci, więc był wolny od płacenia alimentów. Moja siostrzenica żyła sama, chciała wyjść za mąż.

On nie mógł znaleźć sobie kobiety, zwłaszcza spokojnej, porządnej i dobrej gospodyni. Tylko znajomości pomogły, to zawsze jakaś gwarancja udanego związku.

Moja siostrzenica nigdy nie była mężatką. Przez pół roku mieszkała z kimś, ale się zawiodła. Według ciotki, mężczyzna był rozsądny, pozytywny, spokojny człowiek, dobrze zarabiał i nie miał żadnych złych nawyków. Powiedziała do Ani:

– Czego jeszcze potrzebujesz? Dba o siebie, jest czysto ubrany, zawsze ogolony i z wyczyszczonymi butami, co jest bardzo ważne. Jeśli mężczyzna jest zaprzyjaźniony z pastą do butów i szczotką, to dobrze o nim świadczy.

Ania się nie sprzeczała, posłuchała ciotki i zgodziła się na spotkanie z rozwodnikiem. Byli umówieni na sobotni wieczór.

Dziewczyna posprzątała mieszkanie, ugotowała pyszną kolację i ładnie się ubrała.

Przyszła ciotka i przyprowadziła kandydata, który przyniósł kwiaty i duże pudełko czekoladek. Spodobali się sobie od pierwszego wejrzenia, usiedli przy stole i rozmawiali o życiu.

Mężczyzna powiedział, że pracował w różnych miejscach. Zna się na stolarce, jest też dobry w hydraulice. W młodszych czasach dorabiał na remontach. Chwalił się też sportową przeszłością:

– Kiedyś byłem zawodnikiem karate. Potrafię stanąć w swojej obronie, a także Tobie nic się nie stanie.

Powiedział i spojrzał pytająco na panią domu, która była zakłopotana. Czuła się nieswojo, bo sytuacja była delikatna.

Podobały mu się obrazy na ścianach. Zauważył, że Anna była piękna, pochwalił smak jej potraw. Chodził po pokoju, jakby to było muzeum. Podziwiał wszystko, kolor tapety, meble, zasłony i kolację. Wszystko było w porządku, nie mogło być lepiej.

Ciotka poznała po oczach i rozmowie, że będzie dobrze. Widziała, że się odnaleźli i cieszyła się, że miło jest robić dobre uczynki.

Wtedy do pokoju wszedł kot, mężczyzna zapytał, ile ma lat. Jego właścicielka powiedziała mu, że cztery. Jechała w tramwaju, w koszyku zobaczyła malutkiego kotka. Nie mogła się powstrzymać i pogłaskała go. Starsza pani natychmiast zaproponowała, żeby go zabrała. Ktoś rzucił jej tego biedaka w nocy do ogródka, nie mogła go wyrzucić i wiezie go do weterynarza. Miała córkę i wnuczkę, ale one też nie chciały zwierząt. Ania zabrała go do siebie i tak już został. Z małego kociaka wyrósł piękny, inteligentny i mądry kot.

Mężczyzna nagle zrobił się poważny. Powiedział, że histeryczki mają jedną cechę, zamiłowanie do kotów. Że taki kot potrafi rozerwać gardło żywemu człowiekowi. Te zwierzęta są niezrównoważone i mają patologiczne przeskoki w psychice.

„Histeryczka” celowo położyła zwierzę na swoich kolanach i powiedziała:

Jeśli życzliwość dla porzuconego zwierzęcia zaliczasz do histerii, to jesteś niedobrym człowiekiem.

Odezwała się, nie mogła się powstrzymać, zrobiła to ostro i żarliwie. W końcu była „histeryczką”, więc wszystko jej wolno.

Zwęziła oczy i opowiedziała mu, jak nie mogła się podnieść się z kanapy i płakała z bólu. Nie wiedziała, jak dotrzeć do telefonu. Nagle na kanapę wskoczył kot, a w jego ustach znajdował się kawałek ugotowanego mintaja, który był w misce. Mówił do niej oczami: „Proszę, zjedz trochę. Może dzięki temu poczujesz się lepiej”. Kot położył rybę obok poduszki i wtulił się w swoją panią. Zaczął ją ogrzewać i od razu poczuła się lepiej.

– Więc kot przyszedł Cię pocieszyć i uzdrowić, jak to nazywasz? – powiedział z ironicznym uśmiechem.

– Cóż, życzliwość niektórych zwierząt jest cenniejsza, niż udawana grzeczność niektórych ludzi. Mój kot jest szczęśliwy, gdy wracam z pracy, razem oglądamy telewizję, on rozumie, co się do niego mówi.

Swatanie pękło jak bańka mydlana. Niektórzy mężczyźni lubią robić uwagi i tak samo jest w przypadku niektórych kobiet, nie mogą się powstrzymać.

W tym przypadku dobrze, że ten mężczyzna się nie powstrzymał. Pokazał swój prawdziwy charakter. Kot się chyba domyślił i wyszedł, aby sprawdzić tego człowieka. Po raz kolejny uratował swoją panią.

Oceń artykuł
Dodaj komentarze

;-) :| :x :twisted: :smile: :shock: :sad: :roll: :razz: :oops: :o :mrgreen: :lol: :idea: :grin: :evil: :cry: :cool: :arrow: :???: :?: :!:

2 × 2 =

Ciotka znalazła mojej siostrzenicy kandydata na męża. Niestety mężczyzna pokazał swój prawdziwy charakter