Daniel, ostatnio raczej biegał niż chodził. Odkąd Daria zachorowała, musiał pracować na dwa etaty, żeby opłacić czynsz. Rano pracował na poczcie, a po południu biegł do pracowni komputerowej. Nagle poczuł, że jego stopy stają się mokre. Przedwczoraj padał śnieg, a dziś cały dzień padał deszcz, więc wokół było błoto pośniegowe, lecz w końcu udało mu się dotrzeć do pracy
„Cóż, czas wymienić buty na zimowe, które muszę najpierw kupić”. – Pomyślał Daniel. Często kupował drobiazgi do dekoracji, które Daria tak bardzo lubiła, ale szkoda mu było wydawać na siebie.
– Tomek, proszę, pożycz mi trochę pieniędzy przed wypłatą! W przeciwnym razie nigdy nie wrócę do domu. – Poprosił kolegę.
– Nie ma problemu, możesz mi oddać, kiedy będziesz mógł. Jak się miewa Twoja księżniczka? Czy wycisnęła z Ciebie wszystkie soki? – zażartował.
– Ostatnio choruje, minęły już dwa miesiące. – Westchnął smutno Daniel.
– Czy potrzebna Ci jest taka chora dziewczyna? Wszystko masz przy sobie! – Tomek powiedział z oburzeniem.
– Kocham ją. Gotów jestem wziąć na siebie wszystko i jeszcze więcej, byle tylko wyzdrowiała.
– Cóż, jak sobie życzysz. – Machnął ręką.
Daria natomiast leżała w łóżku i czytała książkę. Kiedy czytanie jej się znudziło, włączała muzykę i ćwiczyła jogę. Następnie pobiegła na spotkanie z przyjaciółkami. Na rozmowach minęły trzy godziny, po czym wstała:
– Dziewczynki, niedługo przyjadzie chłopak, muszę iść. – Daria pospiesznie się zebrała.
Szybko zmyła makijaż i rozłożyła się w łóżku, odgrywając scenę schorowanej ukochanej.
– Cześć, kochanie! Jak się masz? – Daniel podszedł do niej z wiązanką kwiatów.
– Och, ciągle to samo. – Poskarżyła się, leniwie przyjmując bukiet.
Nagle zadzwonił telefon Daniela. Właściciel mieszkania powiedział, że przyjdzie odebrać miesięczną opłatę, a mężczyzna nie miał już pieniędzy. Ostatnią część przeznaczył na skromne kwiaty, które miały rozjaśnić żonie jej ponurą egzystencję w mieszkaniu, ucieszyć oczy i poczuć zapach świeżej zieleni.
– Daria, gospodarz już idzie. Zaraz przyjdę. – Mruknął Daniel i wyjął coś z szuflady.
Chłopak pobiegł do pobliskiego lombardu, aby zastawić zegarek dziadka. Patrzył na niego z miłością, gładził tarczę i szeptał prawie niesłyszalnie:
– Dziadku, proszę Cię, nie obrażaj się na mnie tam! Jestem pewien, że mnie zrozumiesz, patrząc z nieba! Obiecuję, że wkrótce go odkupię!
Zegarek ten był starannie przekazywany w linii męskiej od mojego pradziadka. Ojciec miał dla niego wielki szacunek, którego wymagał od syna. Daniel nosił go z szacunkiem, a teraz oddał go, aby zapłacić czynsz. Chłopiec wrócił do domu zdenerwowany i przygnębiony.
– Co Ci jest? – Zapytała Daria, opiłowując paznokcie.
– Zastawiłem zegarek dziadka i źle się czuję. – Odpowiedział.
– Och, nie bądź głupi! To tylko drobiazg!
– Drobiazg… – Powtórzył automatycznie chłopiec, zastanawiając się.
– Daria, nie będziemy wynajmować tego mieszkania. Wybierzemy tańsze z nich, dobrze? – Zaproponował.
– Dlaczego? Nie chcę innego, to jest w porządku! To taka piękna sypialnia, a jaki widok z okna! Daj spokój, kochanie, nie możesz znaleźć kolejnej pracy na pół etatu? – Daria błagała.
– Chyba że w nocy…- mruknął mężczyzna. – I tak o dziesiątej wieczorem przychodzę.
Następnego dnia, Daniel otrzymał swoją pensję i przelał wszystkie pieniądze na ich wspólne konto. Daria, aż podskoczyła z radości, gdy zobaczyła na koncie upragnioną sumę. Pobiegła do najbliższego butiku, żeby zrobić zakupy.
Telefon chłopca nie przestawał brzęczeć, przyjaciel zwrócił na to uwagę:
– Daniel, czy to wiadomość tekstowa z banku? Masz tam pożyczkę. – Zażartował Tomek.
– Nie wiem, to jest dziwne. Sprawdzę to teraz.
Daria wydała o połowę mniej, kupując tylko dwie spódnice. Daniel zdrętwiał, gdy zobaczył saldo na koncie. Po pracy chłopak postanowił poważnie porozmawiać ze swoją dziewczyną.
– Daria, co Ty robisz? Mamy do zapłacenia media i do kupienia artykuły spożywcze. – Powiedział z oburzeniem.
– Zawsze się nade mną użalasz! Kupiłeś sobie parę butów, Ty oczywisty prostaczku! – Skarciła go.
– Kupiłem je na kredyt, który też muszę spłacić. – Odparł spokojnie Daniel.
– Daria, teraz, kiedy już wyzdrowiałaś, wróć do pracy. Jeśli chcesz tyle wydać, nie mam nic przeciwko temu! Ale w takim przypadku trzeba też coś zarobić.
– Wstydź się, jestem chora! – Daria zaczęła grać.
– Już podejrzewam, że tylko żartujesz. – Powiedział Daniel.
Kobieta zaczęła wyzywająco pakować swoje rzeczy.
– Prawie zdałeś egzamin, Daniel! Prawie przeszedłeś, wiesz? – Krzyknęła dziewczyna.
– Jaki test? – Był zaskoczony.
– Ten! W rzeczywistości mam dużo pieniędzy. Wszyscy faceci chcą tylko mojego posagu, więc postanowiłam Cię sprawdzić. Udawałam, że jestem chora, żeby zobaczyć, jak się zachowujesz! A teraz wyjeżdżam! – Daria krzyknęła.
– Nie możesz tego robić ludziom, Daria! Nie jestem zabawką, ani królikiem doświadczalnym. Oddałem nawet zegarek mojego dziadka, a Ty nawet nie pomyślałaś, żeby mnie powstrzymać przed zrobieniem tak bolesnego kroku. Jak się okazuje, mogłaś. Wciąż wymyślałaś dla mnie „próby”, a życie trzeba jakoś przetrwać, mam już dość.
Daniel tymczasowo zamieszkał u przyjaciela i spłacił mu dług. Odkupił zegarek i obiecał sobie, że już nigdy więcej nie pozwoli, by ktoś go popychał.