Wychowałam się w zamożnej rodzinie i nie znam biedy. Miałam dobre opiekunki, prywatne lekcje, szczęśliwe i wygodne życie. Nic mnie już nie zaskoczy, ale jeden facet to zrobił. Będę go pamiętała do końca życia.
Wpadliśmy na siebie przypadkiem w parku, kiedy wiele osób świętowało ukończenie szkoły. Było tłoczno i jeden młody człowiek zdążył wylać kawę na moją letnią sukienkę, a Piotrek zatrzymał się, żeby mi pomóc. Od razu zakochałam się w tych chabrowych oczach z ciemnymi, gęstymi rzęsami, ale nie okazywałam tego.
– Pozwól, że Ci pomogę! Taka piękna sukienka, jaka szkoda! – Wyjął serwetkę i niepewnie mi ją podał.
Przyjęłam jego pomoc, przyglądając mu się ukradkiem. Był to wysoki facet o dobrej figurze i ciemnych włosach, w moim typie. Uwielbiam brunetów o niebieskich oczach!
Piotrek pochodził z biednej rodziny. Pracował w fabryce za marne grosze i zawsze przynosił mi coś smacznego. Dzięki niemu czułam się bardzo dobrze i bardziej swobodnie, niż przy kimkolwiek innym, z kim byłam wcześniej. Miałam dość tych sztywniaków, którzy chwalili się pieniędzmi swoich rodziców. Nic jeszcze w tym życiu nie osiągnęli, ale ileż w nich patosu!
Dzięki Piotrowi, mogłam uciec od świata liczb, obliczeń, metek i etykiet! Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy o wszystkim na świecie, nie zwracając uwagi na ludzi wokół nas. Miał niezwykle żywą osobowość i uwielbiał robić spontaniczne niespodzianki: zrywał gdzieś kwiaty albo przynosił mi tanią herbatę w filiżance, gdy był wieczór.
Dla niektórych może to brzmieć śmiesznie, ale chemiczny zapach taniej herbaty wciąż ogrzewa moją duszę. Wdychając jej aromat, przypominam sobie spokój, który unosił się w powietrzu obok Piotra.
Pewnego razu w Walentynki, nie miał mi nic do zaoferowania. Chłopak nie siedział tchórzliwie w domu, tylko zaczął robić rękodzieło. Podarował mi swoją pracę z koralików! Nie potrafię wyrazić, jak bardzo jest ona droga mojemu sercu! Przed poznaniem Piotra, otrzymywałam tylko to, co mozna było kupić. Bezduszne czeki wpłacane przez moich wielbicieli, nie robiły na mnie żadnego wrażenia.
Myślałam, że Piotr zostanie moim mężem, bo tak dobrze do siebie pasowaliśmy! Niestety, życie potoczyło się inaczej. Dojrzeliśmy i nawet próbowaliśmy zamieszkać razem. Byłam gotowa zrezygnować z bogatego i dobrze zorganizowanego życia, ale to on zdecydował się odejść:
– Masz tak wiele perspektyw: studia za granicą, udzielanie korepetycji, podróże. Co mogę Ci dać z moich groszy?
– Kochamy się. Po co to całe gadanie? – Nie rozumiałam.
– Bo ja odchodzę, Ala. Chcę mieć prostą dziewczynę, bez specjalnych wymagań. Zostałaś stworzona do innego życia.
Bez względu na to, jak bardzo błagałam go, by zmienił zdanie, Piotr odszedł, zostawiając mnie samą z wielką dziurą w sercu.
Minęło siedem lat, a ja nadal nie mogę zapomnieć tego człowieka. Wszystkie pamiątki po nim, trzymam w najładniejszym pudełku i od czasu do czasu wyjmuję, żeby je obejrzeć.
Od dłuższego czasu ma żonę i córkę, a wydaje mi się, że jego miłość nie była aż tak silna. Dla niego to musiało być dziecinne, ale w mojej pamięci jest to prawie na tym samym poziomie namiętności, a okazuje się, że czas nie leczy…